Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Działki w Dąbiu: Jedno, wielkie bagno

Redakcja
- Miało być 5 tysięcy ton gruzu, jest ponad 12. I to nie koniec! Pracę utrudnia torfowisko, o którym nikt nie mówił. Sprawa trafi do sądu – żali się wykonawca robót przy ul. Przestrzennej.

- Pracuję już piętnaście lat przy rozbiórkach i w życiu czegoś takiego nie widzieliśmy – mówi Grzegorz Szatkowski z Grudziądza, pracownik z firmy sprzątającej działki. – Wcześniej mieliśmy zlecenia między innymi w Gdańsku, gdzie również było torfowisko. Było ciężko, ale teraz oddalibyśmy wszystko, by tak wyglądały działki w Dąbiu. Nikt nam nie mówił, że tak wygląda teren. Mamy gigantyczne spóźnienie. Sprawa skończy się w sądzie.

Umowa na sprzątnięcie działek została podpisana w czerwcu ubiegłego roku. Termin jej wykonania wynosił 75 dni. Kontrakt opiewał na 270 tysięcy złotych.

- Zostałem wprowadzony w błąd – mówił nam wtedy Jacek Matuszewski, zwycięzca przetargu. – Początkowo była mowa o 75 dniach roboczych. Trudno, zapłacę karę - 270 złotych za dobę. Jak się spóźnię, to najwyżej 10-15 dni.

Tysiące ton gruzu i drewna

Szybko okazało się, że nie będzie tak łatwo. Maszyny, które zostały sprowadzone do Szczecina były za ciężkie i topiły się w torfowisku. Wymieniono je na lżejsze. Później przyszła cofka, która wszystko zatopiła. Ludzie nie chcieli się wyprowadzić i utrudniali pracę. Ponadto na terenie przy Przestrzennej znajdowało się więcej zabudowań, niż przypuszczano.

- Miało być maksymalnie pięć tysięcy ton gruzu – mówi Grzegorz Szatkowski. – Zebraliśmy już 12 tysięcy! Uprzątnęliśmy również 650 ton drewna. Najgorszy jest jednak grunt. Wszędzie grzęzną nam maszyny – są dni, które całe marnujemy na wyciąganie ich z błota. Zapadają się niemal całkowicie pod ziemię. Zlecenie mieliśmy skończyć już dawno, a wyjdziemy stąd najwcześniej pod koniec marca.

Maszyny w całości zapadają się pod ziemię

Wykonawcy liczyli, że problem minie, gdy przyjdzie zima i ziemia będzie skuta mrozem. Okazało się, że pokrywa lodu wynosi zaledwie kilka centymetrów, co i tak nie wystarczy na utrzymanie na powierzchni koparek, spychaczy i innych maszyn.

- Wszystko dokumentujemy, robimy zdjęcia, mamy nawet opinie z instytutu meteorologii odnośnie tych wszystkich cofek – mówi Szatkowski. – Przyda się nam to, gdy sprawa trafi do sądu. Ewidentnie zostaliśmy oszukani. Już wiemy, dlaczego lokalne firmy życzyły sobie kilka razy więcej. Doskonale wiedziały, co to za teren.

Przypomnijmy, że za każdy dzień zwłoki wykonawcy naliczana jest kara w wysokości 270 złotych.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto