Sonia Mrzygłocka
[email protected]
Restauratorzy są w tym wypadku bezradni. Bezdomni nie reagują na uwagi obsługi, która prosi ich o opuszczenie terenu lokalu. Ludzie, którzy żebrzą na deptaku poczuli się już w tym miejscu całkowicie swobodnie i przysparzają restauratorom wiele problemów. Coraz częściej proszą pracowników punktów gastronomicznych o to, żeby pozwolili im skorzystać z toalety.
– To, że człowiek musi gdzieś załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne jest całkiem normalne, także staramy się nie odmawiać – mówi pani Hanna pracownica jednego z klubów na Deptaku Bogusława. – Jednak bezdomnym, którzy korzystają z toalety lokalu zdarza się zostawić tragiczny „bałagan”, który trzeba natychmiast „posprzątać”. Jest to nie do pomyślenia w weekendy, kiedy gości – tym samym pracy – jest naprawdę dużo. Nie możemy sobie pozwolić na dodatkową osobę pilnującą porządku w łazienkach.
Jeżeli obsługa odmówi, następnego dnia może ją spotkać niemiłe zaskoczenie. Bezdomni w odwecie załatwiają się przed lokalami. Takie sytuacje na deptaku zdarzają się coraz częściej.
– Problemu nie było dopóki bezdomni zachowywali się w miarę kulturalnie – opowiada pani Aleksandra, kelnerka jednego z lokali. – Po kilku przykrych incydentach przestaliśmy im pozwalać na korzystanie z toalet.
Niestety, następnego dnia musieliśmy sprzątać odchody sprzed baru. Okazuje się, że załatwianie potrzeb fizjologicznych przed lokalami jest dla bezdomnych formą zemsty.
– Najczęściej proszą, żeby ich wpuścić do łazienki, a później specjalnie załatwiają się na deskę klozetową lub obok toalety – mówi Kinga Szarłowska, menadżerka klubu Bar Czysty. – Czasami zdarza się, że zdenerwują się na nas, bo nie damy im drobnych lub wyganiamy ich z ogródków. Wtedy zostawiają nam „niespodziankę” przed klubem. U nas zdarzyło się to zaledwie dwa dni temu. Nie mamy jak z tym walczyć, bo po policję czy straż miejską możemy zadzwonić w momencie, kiedy coś się dzieje, a bezdomni robią to zazwyczaj po zamknięciu lokali.
Takie incydenty są już normą na Deptaku Bogusława. Jak twierdzą pracownicy restauracji i kawiarni, choć jest to bardzo uciążliwe, starają się przymknąć na to oko, bo nie mają innego wyjścia.
– Myślę, że brakuje nam w mieście toalet publicznych – opowiada pani Hanna – a wynikiem braku takich miejsc, są „niespodzianki” na przykład na Deptaku Bogusława.
Deptak Bogusława w Szczecinie. Czytaj więcej:
- Deptak Bogusława pilnie strzeżony. Coraz więcej kontroli policji, także tajniaków**
- Deptak Bogusława w Szczecinie, a może lepiej "deptak taniej wódki"? Dla klienta czasu kryzysu
- SCR nie chce Sety i Galarety na Deptaku Bogusława w Szczecinie
- Deptak Bogusława w Szczecinie, a może lepiej "deptak taniej wódki"? Dla klienta czasu kryzysu
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?