Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezdomni na Deptaku Bogusława. Policja i straż miejska bezradnie rozkładają ręce

Redakcja MM
Redakcja MM
Deptak Bogusława w Szczecinie
Deptak Bogusława w Szczecinie Sebastian Wołosz
Problem z bezdomnymi nagabującymi gości restauracji i kawiarni na Deptaku Bogusława trwa już od dłuższego czasu. Nie łamią oni jednak prawa, więc policja i straż miejska rozkładają ręce.

Sonia Mrzygłocka
[email protected]

Restauratorzy są w tym wypadku bezradni. Bezdomni nie reagują na uwagi obsługi, która prosi ich o opuszczenie terenu lokalu. Ludzie, którzy żebrzą na deptaku poczuli się już w tym miejscu całkowicie swobodnie i przysparzają restauratorom wiele problemów. Coraz częściej proszą pracowników punktów gastronomicznych o to, żeby pozwolili im skorzystać z toalety.

– To, że człowiek musi gdzieś załatwiać swoje potrzeby fizjologiczne jest całkiem normalne, także staramy się nie odmawiać – mówi pani Hanna pracownica jednego z klubów na Deptaku Bogusława. – Jednak bezdomnym, którzy korzystają z toalety lokalu zdarza się zostawić tragiczny „bałagan”, który trzeba natychmiast „posprzątać”. Jest to nie do pomyślenia w weekendy, kiedy gości – tym samym pracy – jest naprawdę dużo. Nie możemy sobie pozwolić na dodatkową osobę pilnującą porządku w łazienkach.

Jeżeli obsługa odmówi, następnego dnia może ją spotkać niemiłe zaskoczenie. Bezdomni w odwecie załatwiają się przed lokalami. Takie sytuacje na deptaku zdarzają się coraz częściej.

– Problemu nie było dopóki bezdomni zachowywali się w miarę kulturalnie – opowiada pani Aleksandra, kelnerka jednego z lokali. – Po kilku przykrych incydentach przestaliśmy im pozwalać na korzystanie z toalet.

Niestety, następnego dnia musieliśmy sprzątać odchody sprzed baru. Okazuje się, że załatwianie potrzeb fizjologicznych przed lokalami jest dla bezdomnych formą zemsty.

– Najczęściej proszą, żeby ich wpuścić do łazienki, a później specjalnie załatwiają się na deskę klozetową lub obok toalety – mówi Kinga Szarłowska, menadżerka klubu Bar Czysty. – Czasami zdarza się, że zdenerwują się na nas, bo nie damy im drobnych lub wyganiamy ich z ogródków. Wtedy zostawiają nam „niespodziankę” przed klubem. U nas zdarzyło się to zaledwie dwa dni temu. Nie mamy jak z tym walczyć, bo po policję czy straż miejską możemy zadzwonić w momencie, kiedy coś się dzieje, a bezdomni robią to zazwyczaj po zamknięciu lokali.

Takie incydenty są już normą na Deptaku Bogusława. Jak twierdzą pracownicy restauracji i kawiarni, choć jest to bardzo uciążliwe, starają się przymknąć na to oko, bo nie mają innego wyjścia.

– Myślę, że brakuje nam w mieście toalet publicznych – opowiada pani Hanna – a wynikiem braku takich miejsc, są „niespodzianki” na przykład na Deptaku Bogusława.

Deptak Bogusława w Szczecinie. Czytaj więcej:


Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto