Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Zostaliśmy uwięzieni na Głębokim”

Anna Folkman
Anna Folkman
Pan Marek spędził miły dzień z dziećmi nad Jeziorem Głębokim. Kiedy rodzina chciała wrócić do domu, okazało się, że brama wejściowa kąpieliska jest już zamknięta. – Nikt nawet nas nie uprzedził – mówi zdenerwowany mężczyzna.

W sobotnie popołudnie Marek Dziewulski z Pogodna zabrał małą Zuzię i prawie 4-letniego Kacpra na plac zabaw przy Jeziorze Głębokim. Było około godz. 15.

- Co roku przyjeżdżamy tutaj, żeby się pobawić, odpocząć – opowiada pan Marek. – W sobotę była śliczna pogoda, więc pierwszy raz w tym roku wybraliśmy się nad jezioro. Nie zwracałem uwagi na żadne tablice informacyjne, bo na furtce żadnej takiej nie było.
Po nieco ponad godzinie pan Marek postanowił wracać z maluchami do domu. Ku jego zdziwieniu okazało się, że brama jest zamknięta na kłódkę.

- Na terenie kąpieliska było sporo ludzi, razem ze mną wyjść chciała starsza pani – wspomina pan Marek. – Była przerażona. Pytała, co teraz zrobimy. Kacper też się wystraszył i chciał wracać do domu. Na szczęście miałem przy sobie telefon komórkowy i przypomniało mi się, że widziałem kręcącego się w pobliżu ochroniarza. Zadzwoniłem.
Po kilku minutach uwięzieni spacerowicze zostali wypuszczeni przez pracowników Izomaru. Pan Marek pytał jeszcze inne osoby, czy wiedziały, że brama kąpieliska jest zamykana na kłódkę o godz. 16. Każdy kręcił przecząco głową.

- Przecież ktoś mógł wejść i powiedzieć, że zaraz kąpielisko będzie zamknięte – dodaje Dziewulski. – Gdybym był sam, to przeskoczyłbym przez ogrodzenie, ale przecież nie z wózkiem i dwójką dzieci.
Spotkaliśmy się na miejscu z naszym Czytelnikiem w czwartek około godz. 16 przy bramie. Tym razem nie było ochroniarzy. Pojawił się za to pracownik kąpieliska, pan Henryk. Opowiedzieliśmy mu o tym, co się stało.

- Ja zawsze wypraszam ludzi z kąpieliska przed zamknięciem – mówi trzymając w ręku kłódkę. – O teraz np. czekam na tego pana, który siedział na ławce. Zawsze robię obchód. W weekendy bramę zamyka Izomar.

Pojawiła się też para – niestety nie mogli już wejść. Dziwili się, że tak wcześnie kąpielisko jest nieczynne.

- Tak, zamykamy i otwieramy bramę w weekendy i święta – przyznaje Bogusław Oksiejuk, dyrektor biura ochrony i mienia BIS Izomar w Szczecinie. – Mamy podpisaną umowę z Zakładem Usług Komunalnych i musimy przestrzegać określonego regulaminu. Staramy się przyjeżdżać punktualnie, ale jeśli ochroniarze mają czas to czekają jeszcze kilka minut z zamknięciem. Musimy to zrobić, bo inaczej nakładana jest kara. Bywa, że kiedy jest ładna pogoda prosimy o przedłużenie godzin otwarcia. Ale nie zawsze możemy to zrobić, tak samo nie zawsze mamy czas, żeby wypraszać spacerowiczów. Ochroniarze mają także inne obowiązki. Nie robimy tego złośliwie. Przyznaję, że powtarzają się uwagi o zbyt wcześnie zamykanej bramie.

Fot. Adam Słomski


od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto