Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z wybitym palcem

Redakcja
Tegoroczni maturzyści mają już za sobą egzaminy pisemne. To były ostatnie chwile, kiedy mogli się wspierać przed wejściem na salę. Egzaminy ustne każdy zdaje w innym terminie.

W ubiegły piątek w Zespole Szkół Ogrodniczych w Zdrojach maturzyści zbierali się pod salą gimnastyczną od godziny 8 rano. W klasie IV TO nastroje były różne.

– Nie denerwowałem się bardzo – mówi Tomek Zdeb. –Wstałem dzisiaj rano tak samo, jak wstawałem zawsze do szkoły. Nie czułem, że to jest dzień, w którym zdaję maturę. Dopiero, kiedy na sali zaległa cisza i zostałem sam z kartką, poczułem jakieś emocje. Zrozumiałem, że muszę zrobić jak najwięcej. Jeżeli chodzi o test, to wiem, że na niektóre pytania odpowiedziałem dobrze, na inne tak sobie, a na jeszcze inne słabo.

– Szybko przewracałam kartki. Gdy zobaczyłam, że będą „Dziady”, „Przedwiośnie” i „Granica”, to byłam już spokojna – dodaje Ewa Muma.

Większość osób była zadowolona ze swojej pracy, dlatego dopisywały dobre humory. Tylko Ania Semeniuk miała mieszane uczucia. Dzień wcześniej bardzo się stresowała.

– Wczoraj do wieczora czułem się dobrze, dopiero później zaczął mnie boleć brzuch – mówi. – Rodzina i znajomi bardzo mnie wspierali. Mama zrobiła mi dzisiaj rano śniadanie, przyjaciele pisali do mnie sms-y. Czułam dużo pozytywnej energii wokół mnie.

Ten weekend dla maturzystów był okazją na ostatnie przygotowania do egzaminu pisemnego z angielskiego. Większość osób zdaje ten przedmiot.

Ania całą sobotę i niedzielę powtarzała materiał. W natłoku zajęć znalazła chwilę, żeby porozmawiać. Opowiadała o swoich planach na przyszłość.

– Chciałabym iść na studia zaoczne na architekturę krajobrazu albo kosmetologię – mówi. – Bardzo lubię rysować i zawsze chciałam robić coś takiego. Dostałam ofertę, żeby zaprojektować komuś ogródek.

Ania wolny czas spędza z rodziną, przyjaciółmi i swoim chłopakiem. Czasami wpada do Smerdnicy, żeby pojeździć konno.

– Jeżdżę konno od urodzenia – opowiada. – To zasługa mojego wujka i mojej babci. Oni wpoili mi miłość do koni. Wujek miał stadninę i często do niego jeździłam. Jedną z jej pasji jest również muzyka. Słucha wszystkiego co jej wpadnie w ucho. Kiedyś nawet miała taką fantazję, żeby zostać didżejem.

Krótki spacer dobiega końca. Trzeba wrócić do nauki.

W poniedziałek przed egzaminem z angielskiego panuje większy spokój.

– Na razie się trochę stresuję, bo nie wiem jakie zadania mi się trafią –mówi Joanna Cennere. – Jak zobaczę tematy, to będę spokojniejsza. Zastanawiam się czy będzie list formalny czy nieformalny.

Artur Kurpiel zdaje niemiecki, ale w poniedziałek ma prezentację ustną z języka polskiego, więc przyszedł do szkoły. Jest spokojny, odpoczywa i nie stresuje się tak bardzo, jak jego koledzy. Nic dziwnego, jest bardzo dobrym uczniem z dwoma indeksami na Akademię Rolniczą.

Po egzaminie nastroje są jeszcze lepsze niż w piątek. Wszyscy zadowoleni, bo angielski okazał się łatwy. Tylko Ewa miała problem, bo pisała z wybitym palcem. To było dla niej bolesne doświadczenie. Teraz przed maturzystami egzaminy ustne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto