Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z seksoholizmu trzeba się leczyć. A gdzie jest ta granica?

Redakcja MM
Redakcja MM
Rozmowa z Jerzym Morozem, dyrektorem Ośrodka Terapii Uzależnień.
Rozmowa z Jerzym Morozem, dyrektorem Ośrodka Terapii Uzależnień. Redakcja MM
Rozmowa z Jerzym Morozem, dyrektorem Ośrodka Terapii Uzależnień.

– Co to jest seksoholizm? – Zacznijmy od tego, że powiem o tzw. nałogowej osobowości.

– To są takie osobowości nałogowe i nienałogowe? – Powiem za profesorem Jerzym Melibrudą, który napisał taką książkę „Nałogowa osobowość naszych czasów”, gdzie próbuje odpowiedzieć na pytanie dlaczego ludzie się uzależniają. Koncentruje się na osobowości i wskazuje, że są ludzie, którzy łatwiej się poddają uzależnieniu i ci którzy są bardziej odporni. Ci co łatwiej ulegają uzależnieniom mają problem wyzwolenia się od tego nałogu.

– Ci ludzie mają świadomość, że są uzależnieni? – Często tak. Wyznacznikiem takiego uzależnienia jest niemożliwość wyjścia z niego.

– A seksoholizm jest uzależnieniem? – Tak jest uzależnieniem. To jest taki stan, że jest chęć do tego, aby to cały czas było, mimo problemów jakie to przynosi. Wtedy u takiego człowieka uwaga i myśli skoncentrowane są tylko właśnie na tym.

– Ale z jakiegoś powodu taka osoba to robi? – Bo ma w tym przyjemność, odczuwa ulgę. Ta ulga jest przyjemnością.

– Jakim zjawiskiem jest seksoholizm? Medycznym, psychicznym? – To zjawisko wielorakie. Nie tylko psychiczne, ale także prawne, społeczne. Taka osoba w pewnym momencie zauważa, że coś z jej reakcjami jest nie tak. Że ona różni się od innych. Ma inne niż koledzy czy koleżanki potrzeby i inne cele.

– A mimo wszystko to robi? – Prawdopodobnie w jego życiu coś się stało.

– I to nie jest przypadkowe? – Nie, to nie jest przypadkowe.

– To znaczy, że nie rodzimy się z genami, które odpowiadałyby, że stajemy się nałogowcami, że mamy tendencję do uzależnienia? – No właśnie to jest ten cały problem naukowy. Świat się zastanawia czy przynosimy na świat pewne predyspozycje, czy to dzieje się na zasadzie doświadczenia życiowego. Jeszcze naukowcy jednoznacznie nie określili jak to jest. Ale na pewno jest tak, że jak w domu zabraknie miłości i wsparcia, opiekuńczości, nie ma ciepła nie ma atmosfery życzliwości, wzajemności i wzmacniania poczucia wartości od pierwszego dnia, to jest większa szansa na to, że osoba pozbawiona tych uczuć będzie szukać ich na zewnątrz. Będzie szukać czegoś co ją dowartościuje. Takie osoby, które pochodzą z domów chłodnych, dysfunkcyjnych mają większe predyspozycje uzależnienia się od czegoś.

– Ale jesteśmy różni i mamy różne potrzeby, zresztą nie tylko związane z seksem, gdzie jest ta granica? – Granicą jest to, że ta nasza potrzeba jest tak silna, że jej zaspakajanie przeszkadza nam w normalnym życiu. Seksoholik cały czas myśli o seksie. I na przykład w pracy nie może się skoncentrować na niczym, czuje bardzo silną potrzebę zaspokojenia się i robi wszystko aby poczuć ulgę. W środku pracy więc wsiada do samochodu i nie bacząc na nic, szuka kobiety, aby z nią uprawiać seks.

– A kto najczęściej staje się seksoholikiem?

– U którego w dzieciństwie w relacjach rodzinnych coś się stało. On teraz ulgę odczuwa tylko po zaspokojeniu.

– To tak ważna jest rodzina, dobre dzieciństwo? – Oczywiście, to jedna z najważniejszych rzeczy jakie decydują o tym jakimi później jesteśmy ludźmi. Dziecko bardzo długo zna tylko mamę i tatę, później jeszcze babcię i dziadka. Ale to jak oni się zachowują, jakie między nimi panują relacje jest bardzo ważne. Pewnych zależności małemu dziecku się nie wytłumaczy. Ono tylko obserwuje.

– Ale kiedy uprawianie seksu staje się już seksoholizmem? Gdzie jest ta granica? – To sprawa bardzo indywidualna. Bo na przykład młody człowiek chce uprawiać seks codziennie, albo dwa razy dziennie. Czy to jest już sekskoholizm? Nie. U seksoholika niemal całe życie jest podporządkowane temu aby doznawać ulgi seksualnej. On nie tylko często uprawia seks, ale cały czas o nim myśli i mówi.

– A co wtedy, kiedy mąż szuka seksu z innymi kobietami. Czy to jest seksoholizm? – Zależy jak często i z iloma kobietami. Jeśli mąż ma kochankę, to wcale nie oznacza, że jest seksoholikiem. U seksoholika nie ma miłości. U niego motorem działania jest penis.

– Czy seskoholizm jakoś można leczyć? – Wszystkie zaburzenia wymagają pomocy. Seksoholizm to jest oddziaływanie psychotearpeutyczne, bo to jest uzależnienie, któremu nie można powiedzieć definitywnie stop. W leczeniu seksoholizmu najważniejsza jest praca nad emocjami, praca nad rozwiązywaniem problemów i praca nad traumami, które mogły wystąpić w dzieciństwie.

– Powiedział pan, że to jak wygląda nasze dzieciństwo, ma duże znaczenie czy jesteśmy seksoholikami, czy też nie. A jaki wpływ na to ma małżeństwo, kobieta w domu? – Żona nie ma żadnego wpływu na seksoholizm męża. Żona nie może siebie o to uzależnienie obwiniać. Ona może mu pomóc z tego wyjść. Bo uzależnienie jest w nim. Nie w otoczeniu.

ROZMAWIAŁA: BOGNA SKARUL

Czytaj również:


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto