Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z pękniętą czaszką wypisali go do domu. Rodzina domaga się wyjaśnień

Redakcja MM
Redakcja MM
Po omdleniu i ataku padaczki pan Krzysztof trafił do szpitala ...
Po omdleniu i ataku padaczki pan Krzysztof trafił do szpitala ... Redakcja MM
Po omdleniu i ataku padaczki pan Krzysztof trafił do szpitala przy ul. Arkońskiej. Nie wykonano mu jednak potrzebnych badań. Dopiero w innej placówce okazało się, że mężczyzna ma pękniętą czaszkę i krwiaki mózgu.

Paulina Targaszewska
[email protected]

Na początku miesiąca 36- letni pan Krzysztof zemdlał w pracy i dostał ataku padaczki. Mężczyzna upadł na plecy i bardzo mocno uderzył głową o posadzkę. Szybko więc wezwano pogotowie, które zabrało go już przytomnego do szpitala przy ul. Arkońskiej.

– Tam lekarz stwierdził, że omdlenie i padaczka była spowodowana alkoholizmem – relacjonuje pan Tomasz, brat pana Krzysztofa. – Mimo wiedzy, że brat upadł na głowę, nie dokonano żadnych dodatkowych badań związanych z urazem czaszki i wysłano brata do domu.

Na drugi dzień pan Krzysztof bardzo źle się czuł. Całą noc miał nudności i nie mógł spać. Pojechał więc ponownie do szpitala przy ul. Arkońskiej.

– Powiedziano mu, że musi po prostu zgłosić się do swojego lekarza rodzinnego – mówi brat mężczyzny. – Po kolejnej nieprzespanej nocy brat pojechał jednak na izbę przyjęć do szpitala przy Unii Lubelskiej. Dopiero tam wykonano wszelkie odpowiednie badania, które wykazały pęknięcie czaszki i krwiaki w mózgu. Pracownicy szpitala przy Unii Lubelskiej dziwili się, że wypuszczono go w takim stanie do domu. Dlaczego zatem wypuszczono mojego brata ze szpitala przy Arkońskiej nie przeprowadzając odpowiednich badań? Tylko dlatego, że wzięto go za alkoholika? Mój brat nie jest menelem, to dobry człowiek. Pracuje, stara się żyć normalnie. Ma problem z alkoholem, ale z tym walczy. Czy to dyskwalifikuje go od normalnej opieki lekarskiej?

Pytania te skierowaliśmy do zastępcy dyrektora Szpitala Wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej w Szczecinie, Grzegorza Kuliga.

– Trudno mi teraz brać odpowiedzialność za zespół lekarzy, który pełnił dyżur dnia, kiedy pan Krzysztof trafił do naszego szpitala – mówi dr Grzegorz Kulig. – Wyjaśnienie tej sprawy wymaga indywidualnego podejścia. Oczywiście jeżeli pacjent zgłosi nam tę sprawę w formie zapytania, czy skargi na pewno zajmiemy się sprawą i odpowiemy na wszelkie pytania.

Obecnie pan Krzysztof czuje się już lepiej. Jego życiu nie zagraża bezpieczeństwo.

– Brat musi odpoczywać, cały czas boli go głowa i czasem kręci mu się w głowie – mówi pan Tomasz. – Nie może spać, ale stara się odpoczywać. Tej sprawy jednak tak nie zostawimy. Nie wykluczone, że złożymy skargę w tej sprawie.

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto