Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wpłatomat mBanku w Galaxy. Kasa w kasetce i spore kłopoty z reklamacjami

Redakcja MM
Redakcja MM
Nasz Czytelnik narzeka na sposób rozpatrywania reklamacji przez ...
Nasz Czytelnik narzeka na sposób rozpatrywania reklamacji przez ... Sebastian Wołosz
Nasz Czytelnik narzeka na sposób rozpatrywania reklamacji przez bank i na awaryjność urządzenia, gdzie wpłaca się pieniądze. Bank twierdzi, że awaryjność urządzenia jest w normie.

Marek Jaszczyński
[email protected]

Pan Paweł korzysta średnio raz w miesiącu z wpłatomatu mBank w Centrum Handlowym Galaxy. Przez ten rok, jak obliczył, średnio 8 na 12 razy urządzenie ma trwającą wiele godzin awarię.

- Nie byłoby w tym absolutnie nic złego, gdyby ofiary tych awarii nie czuły się okradzione przez bank - mówi mężczyzna. - Sytuacja wygląda następująco: osoba chcąca przykładowo wpłacić sobie na konto pieniądze, przychodzi do wpłatomatu z kwotą powiedzmy 1500 złotych. Co się dzieje? W wyniku zupełnie w żaden sposób nieopisanej awarii wpłatomat "pożera" naszą wypłatę i drukuje "paragon" o awarii, na którym jedyny tekst to data, godzina, informacja o awarii i napis poniższy: "Transakcja do wyjaśnienia".

Pan Paweł opowiada nam, że konsultantka znajdująca się obok odesłała go na telefoniczną linię, gdzie został poinformowany, że reklamacja awarii trwać może od 7
do 10 dni.

- Dla niektórych ludzi, wpłata 1000 złotych wiąże się z być albo nie być - podkreśla Czytelnik. - Czuję się po prostu okradziony, bowiem wpłatomat zamiast wydać pieniądze je "pożera" i drukuje nam paragonik. W przypadku nierozpoznania banknotów wpłatomat je oddaje, jednak w przypadku nagłej awarii, pieniądze lądują w "sejfie" (co wyraźnie słychać), a my zostajemy z niczym. Maszyna ta jest banalnie prosta. Jak sama nazwa wskazuje - służy wyłącznie do wpłacania, co za tym idzie nie ma możliwości wypłacenia z niej jakiejkolwiek kwoty. Dlaczego więc ofiara awarii traci swoje oszczędności na tak długi czas, a wpłatomat w wypadku awarii tej kwoty nie zwraca?

Zdaniem pana Pawła wystarczyłoby proste rozwiązanie. Przeliczenia znajdujących się we wpłatomacie pieniędzy w momencie jego regularnego opróżniania.

- Sądzę, że opróżniany jest z pewnością każdego dnia - tłumaczy mężczyzna. - Jeżeli to jest wpłatomat, to nie ma innej opcji - musi się znaleźć o X złotych za dużo, gdzie X to "zjedzona" kwota. I problem można rozwiązać w 24 godziny. Jednak poszkodowany niekiedy musi czekać... miesiąc. Czy pracownicy opróżniający wpłatomaty dość często, nie sprawdzają czy wszystko się zgadza?

Pan Paweł sprawdził w sieci, gdzie znalazł informację od niezadowolonych klientów, którzy niekiedy z reklamacjami walczyli tygodniami, a nie w ciągu 7 dni.

- Mam jedno, ogromne zastrzeżenie, które chciałbym za pomocą Głosu Szczecińskiego nagłośnić - czemu wpłatomaty mBanku, które zdają się normalnie działać, po wpłaceniu pieniędzy dopiero prezentują nam awarię i nie zwracają nam kwoty, która nie została zdeponowana - pyta Czytelnik. - Tu pojawia się problem - czy zawsze klient wpierw musi stracić pieniądze na tydzień lub dwa, by mógł mieć prawo do zgłoszenia awarii?

Jedynym dowodem do reklamacji jest paragon, ale nawet w tym przypadku są zastrzeżenie.

- Wpłacając średnio 12 razy w roku pieniądze we wpłatach otrzymuje się potwierdzenie. Umieszczenie takiego paragonu w portfelu na okres tygodnia powoduje wytarcie się tuszu - dlatego osoba nieświadoma, nieprzygotowana mogłaby w okresie tego tygodnia, czy dwóch sprawić, iż po wyjęciu go z portfela nie będzie już na nim tuszu, a co za tym pieniążków też nie.

Przedstawiciel mBanku zapewnia, że 85 procent reklamacji związanych z wadliwym funkcjonowaniem maszyn depozytowych, jakimi są wpłatomaty, rozwiązywanych jest w terminie krótszym niż 5 dni.

- Stosunkowo krótki czas odpowiedzi udaje nam się utrzymać pomimo faktu, że rozpatrzenie reklamacji transakcji w maszynie depozytowej wymaga zaangażowania nie tylko banku, ale również strony trzeciej - firmy obsługującej sieć wpłatomatów - mówi Krzysztof Olszewski, rzecznik prasowy Grupy BRE Banku. - Dodatkowo, ze względów bezpieczeństwa, maszyna może być otwarta tylko przez specjalistyczny konwój. Mogą wydarzyć się przypadki, kiedy reklamacja - ze względów, o których mowa wyżej - rozpatrywana jest dłużej. W takiej sytuacji klient jest jednak o tym informowany i proszony przez bank o cierpliwość.

Jak zapewnia nas bank, każda tego typu reklamacja rozpatrywana jest w oparciu o pełną i szczegółowa analizę przebiegu transakcji oraz weryfikację zawartości kaset maszyny po reklamowanej transakcji. Dzięki temu proces jest wiarygodny.

Maszyny depozytowe udostępniane są klientom mBanku od lat - w tym zakresie bank współpracuje z renomowanymi firmami zewnętrznymi, zapewniającymi odpowiednią obsługę urządzeń. Dobry stan techniczny tej infrastruktury potwierdzają statystyki, według których reklamacje związane z działaniem wpłatomatów stanowią 0,3 proc. wszystkich dokonywanych w tych urządzeniach transakcji.

- Omawiana w tym wypadku sprawa dotyczy maszyny depozytowej, której awaryjność również jest poniżej średniej dla tej generacji wpłatomatów - mimo bardzo dużego obciążenia tej maszyny i setek transakcji przeprowadzanych w niej każdego dnia - mówi przedstawiciel mBanku. - Uważnie słuchamy sugestii naszych klientów, dlatego od dłuższego czasu negocjujemy z właścicielem centrum handlowego możliwość udostępnienia szczecinianom jeszcze jednego wpłatomatu. Jednocześnie, niezależnie od tego trwają prace związane z aktualizacją infrastruktury maszyn depozytowych, które mają na celu wymianę niektórych wpłatomatów na nowsze modele, co dotyczyć ma także tej maszyny (mimo nie budzącego zastrzeżeń stanu technicznego szczecińskiego wpłatomatu).

Klienci mBanku mogą też wpłacać gotówkę na rachunki - mogą tego dokonywać zarówno w sieci wpłatomatów, jak i we wskazanych oddziałach bankowych MultiBanku. Do dyspozycji klientów pozostaje także niezależna sieć wpłatomatów Euronet, w których wpłaty dla klientów mBanku są bezprowizyjne.

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto