Robert Badowski samochodami interesuje się niemal od dzieciństwa.
– Mama mi opowiadała, że jak byłem małym dzieckiem i płakałem, wystarczyło mnie wrzucić w fotelik na czterech kółkach i było po kłopocie – przyznaje pasjonat z uśmiechem.
Amerykańskie samochody pokochał od chwili, kiedy po raz pierwszy zobaczył miniatury aut służące do zabawy – matchboxy. Zauważył wyraźne różnice między wyglądem modeli europejskich i tych zza oceanu. Wiedział, że właśnie z motoryzacją zwiąże swoją przyszłość. Pierwszy „krążownik” kupił 10 lat temu. Był to 8-osobowy taurus z silnikiem o pojemności 3,8 litra. Zarówno pan Robert, jak i jego żona, bardzo się do niego przywiązali.
– Strasznie mi było przykro kiedy go sprzedawaliśmy – wspomina. – Moja żona się popłakała. Niestety byliśmy do tego zmuszeni.
Dzisiaj Robert Badowski ma dwa cadillac’ki. Jednego sprzed 25, drugiego sprzed 18 lat. W jego kolekcji znajduje się również kabriolet chryslera z 1989 roku. Wszystkie auta kupił w Polsce.
– Zdarza się, że niektóre „perełki” są tańsze w Polsce, niż w Ameryce. Jeden z moich cadillac’ków został wyprodukowany w limitowanej serii 1500 sztuk dla Białego Domu. Osoba, która go sprowadziła, kupiła w komisie trzy takie auta. Nie miała ona żadnego pojęcia o ich wartości. Kiedy go odkupywałem, też tego nie wiedziałem. Dopiero w internecie znalazłem szczegółowe informacje – wspomina Badowski.
Wszy stkie jego auta budzą ogromne zainteresowanie wśród przechodniów i kierowców, którzy bardzo chętnie ustępują „krążownikom” miejsca na drodze. Najbardziej ceni w nich prostotę wykonania.
– Samochody produkowane w dzisiejszych czasach składane są w większości z plastikowych części – mówi Badowski. – Amerykańskie z lat 80. produkowane były na stalowych ramach. Prostota wykonania, łatwość obsługi tych pojazdów i bezawaryjność to największe ich zalety.
Kiedy zobaczył, że jego samochody wzbudzają taki zachwyt, postanowił, że będzie je wypożyczał. Latem cieszą się największym zainteresowaniem.
– Chcę dzielić się przyjemnością jazdy z innymi ludźmi – przyznaje. – Organizuję przejażdżki, wycieczki, ale przede wszystkim wożę ludzi do ślubu. Zgłaszają się do mnie młode pary z prośbą o zawiezienie do kościoła. Robię to z wielką przyjemnością, ponieważ to jest dla nich najważniejszy dzień w życiu. Przygotowuję spokojną muzykę, szampana i tworzę specjalny klimat. Chcę by zapamiętali podróż do końca życia.
Robert Badowski planuje w najbliższym czasie kupić kolejny samochód. I tym razem będzie to auto produkcji amerykańskiej z lat 80.
– Jeździłem również europejskimi autami. Tak samo jak porównuje się każdą kolejną kobietę do pierwszej miłości, tak samo jest z samochodami. Moim pierwszym autem był Taurus i każdy kolejny samochód rywalizację przegrywał – dodaje.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?