Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojna na klamki

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
Blokiem przy ulicy Rugiańskiej wstrząsnął sąsiedzki konflikt. Poszło o zamknięte okna, kuchenne zapachy i papierosy.

Na czwartym piętrze klatki schodowej jest okno.

– Otwierałem je by wietrzyły się zapachy kuchenne, czy zapachy farb przy remoncie, które unoszą się w górę do mojego mieszkania. Poza tym palę przy oknie papierosy – mówi Józef Biela, lokator spod dwudziestki. – Gdy tylko je otwierałem, przychodził gospodarz bloku i zamykał. Gdy ja znowu otwierałem, on znowu zamykał.

Po pewnym czasie zarząd wspónoty, do której należy blok przy Rugiańskiej przyjął uchwałę by zamknąć okno na stałe. Miało to zagwarantować mieszkańcom oszczędności na ogrzewaniu. By tego dopilnować wyjęto z okna klamkę.

– Ja jednak miałem swoją własną i otwierałem nią okno ilekroć chciałem przewietrzyć – mówi Józef Biela. – Wtedy przychodził gospodarz i znowu je zamykał.

Któregoś dnia, gdy pan Biela wyszedł na klatkę z klamką w ręce zauważył, że otwór na klamkę zaślepiony jest twardniejącą substancją.

– Była jeszcze świeża, więc udało mi się wydłubać ją śrubokrętem. Otworzyłem okno. Pózniej ktoś znowu je zamknął – mówi lokator spod dwudziestki.

Gdy minęła zima zarząd wspólnoty zdecydował o odblokowaniu okien. Otwarto wszystkie poza tym na czwartym piętrze. W ferworze walki ktoś rozruszał otwór na klamkę.

– Zagrożono mi, że będę musiał zapłacić za jego naprawę. Nie zgadzam się. Okno jest dobre. Moja klamka pasuje.

Inaczej sytuacja wyglada z punktu widzenia „gospodarza bloku”, którym jest pan Jan Owczarek, członek zarządu wspólnoty. Mieszka pod jedynką.

– Pan Biela pali na klatce papierosy, bo nie wolno mu tego robić w domu – tłumaczy Jan Owczarek. – Niestety niedopałki wyrzuca przez okno, które spadają na kwiaty i parapety, a to już grozi pożarem.

Członkowie wspólnoty uchwalili zakaz palenia na klatce. Ilekroć jednak wieszaliśmy informację o zakazie, były zrywane. Jan Owczarek tłumaczy, że nie przeszkadza mu wietrzenie.

– Rozumiem, że pewne zapachy mogą być kłopotliwe. Okna w zimie nie powinny być jednak otwarte 24 godziny na dobę, bo ucieka ciepło – mówi. – Zadecydowali o tym wszyscy mieszkańcy bloku specjalną uchwałą.

– Nałóg panaBieli doprowadził dotego, że okno jest nadpalone –mówi Jan Kowalewski, mieszkanuiec bloku i członek zarządu. – Jeżeli okaże się, że nie będzie funkcjonowało prawidłowo, obciążymy go kosztami.

- Po pierwsze palę na klatce, bo wolę palić niż wdychać uciążliwe zapachy. A za nadpalone okno nie zapłacę, bo palą też inni– odpowiada Józef Biela.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto