Po wysokim zwycięstwie nad Startem Lublin 121:70 gospodarze wiedzieli, że mecz z Rosą będzie trudniejszy. Na szczęście z niedzielnego starcia pozostała Wilkom wysoka skuteczność i wykorzystywane szybkie kontrataki.
Początkowo wyrównane spotkanie po kilku minutach zaczęło toczyć się pod wyraźne dyktando gospodarzy. Po trafieniach Franka Gainesa, Łukasza Majewskiego czy Michała Nowakowskiego przewaga szczecinian tylko rosła. W drugiej kwarcie wygrywali nawet różnicą 15 punktów, a ławka przyjezdnych z niedowierzaniem patrzyła, jak Wilki trafiają trójkę za trójką.
Po pierwszej połowie szczecinianie mieli dziewięć celnych rzutów z dystansu. Nasi zawodnicy grali bardzo zespołowo i umiejętnie dzielili się piłką - po pierwszej połowie sam Russell Robinson miał na koncie siedem asyst, czyli tyle, co cały radomski zespół. Goście jednak sporo akcji grali na swojego podkoszowego Igora Zajcewa, dlatego był najskuteczniejszym zawodnikiem (21 punktów w meczu).
Po przerwie gracze Rosy wyregulowali celowniki, zaczęli punktować zza łuku i odrabiać straty. Pościg okazał się jednak chwilowy, bo gdy Wilki złapały swój rytm, to kontrolowały spotkanie. Zawodnicy Rosy wyglądali na bezradnych, trener Wojciech Kamiński nerwowo reagował, ale na parkiecie górą pozostawali szczecinianie.
Ostatnie minuty to solidna defensywa Rosy i marazm Wilków w ataku. Jednak wypracowana przez trzy kwarty przewaga nie była zagrożona i szczecinianie odnieśli 14 zwycięstwo w sezonie.
Na uwagę w szczecińskiej ekipie zasługuje double-double C.J.Aikena, który zdobył 10 punktów i zanotował 10 zbiórek.
Następny mecz Wilków dopiero 20 marca, kiedy na wyjeździe zmierzą się ze Stalą Ostrów Wilekopolski.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
