Do zamontowania przed blokiem czternastu nowoczesnych kamer skłoniła mieszkańców obawa o własne bezpieczeństwo. Bez przerwy dochodziło do chuligańskich wybryków, dewastacji i kradzieży samochodów. Bali się wychodzić z domu. W końcu postanowili, że za wszelką cenę muszą z tym skończyć. W tym przypadku „za wszelką cenę” oznaczało 45 tysięcy złotych.
- Do naszej Wspólnoty Mieszkaniowej należy prawie 110 rodzin – mówi Czesław Schab, inicjator akcji. – Zaciągnęliśmy kredyt w wysokości 1,5 miliona złotych. Miesięcznie płacimy około 12 tysięcy złotych. Nie doszły żadne dodatkowe opłaty, gdyż pieniądze na spłatę raty pobieramy z funduszu remontowego. Opłacało się. Dzięki monitoringowi sytuacja się diametralnie zmieniła. Od lipca zanotowaliśmy zaledwie dwa przypadki dewastacji mienia wspólnoty. Oba zostały zarejestrowane na dysku twardym, nagrane na płyty i przekazane policji. Sprawa trafi do prokuratury. Ona zadecyduje o losach chuliganów.
„Serce” monitoringu znajduje się w kotłowni. Stoi tam duży komputer z panelem kontrolnym i monitorem. Urządzenie nie wymaga bieżącej obsługi. Obserwuje i rejestruje to, co dzieje się przed i za blokiem przez całą dobę. Wyposażone jest w dwa dyski twarde po 500 gigabajtów każdy. Kamery w żaden sposób nie naruszają prywatności. Żadna z 14 nie jest skierowana w okna mieszkańców.
Policja z Dąbia uważa, że pomysł zamontowania kamer w tym miejscu był „strzałem w dziesiątkę”.
- Sytuacja na Osiedlu Kasztanowym zdecydowanie się poprawiła. Od momentu zamontowania kamer jest bardzo spokojnie – mówi komendant komisariatu Dąbie Robert Galus. - Odstraszają one ewentualnych sprawców. Są widoczne, dzięki czemu nie dochodzi do częstych aktów wandalizmu, czy kradzieży. Oczywiście nie mają wpływu na całkowite bezpieczeństwo. Nie rejestrują naruszania ciszy nocnej, czy awantur domowych. Do terenu przed blokiem i na podwórzu nie ma jednak żadnych zastrzeżeń. Jestem zdecydowanym zwolennikiem monitoringu. Jeżeli to mieszkańcom nie przeszkadza, rady osiedla powinny w najniebezpieczniejszych miejscach pomyśleć o zamontowaniu kamer. Podobną prośbę zgłosiła już Rada Osiedla Bukowe.
Na Osiedlu Kasztanowym z pomysłu skorzystały już wspólnoty okolicznych bloków. Dwa z nich również zamontowały kamery. Do podobnego działania szykują się inne wspólnoty mieszkaniowe.
Półtorej miliona złotych nie wydano wyłącznie na monitoring.
- Zrobiliśmy również dach i elewację. Wyremontowaliśmy klatki schodowe. W piwnicy zamontowaliśmy specjalny, całkowicie zautomatyzowany piec, który odpowiada za temperaturę wody i powietrza w mieszkaniach. Automatycznie reguluje on zawory w momencie, gdy temperatura jest zbyt niska lub wysoka.
Jak zdradza Schab najpoważniejszy remont rozpocznie się wiosną przyszłego roku. Wtedy też, Osiedle Kasztanowe będzie miało pierwszy blok w mieście, na dachu którego zamontowane zostaną baterie słoneczne.
- Wyremontowaliśmy dach, więc bez problemu będzie można ustawić na nim lustra – mówi. – Specjaliści obliczyli, że dzięki nim nie trzeba będzie latem uruchamiać pieców gazowych i będziemy mieli ciepłą wodę. Inwestycja ta pochłonie 250 tysięcy złotych. Zwróci się nam po trzech latach.
Andrzej Kus
Fot. Adam Słomski
Fot. 1 Agnieszka Ćwiklińska, członkini zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej bardzo często obserwuje w kamerach, czy nie dochodzi na jej osiedlu do żadnych nieprawidłowości.
Fot. 2 Jak zdradza Czesław Schab, inicjator inwestycji, w najbliższym czasie w ich bloku będzie kolejny, spektakularny remont.
Zobacz video:
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
