Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wariat w akcji

rduchowski
rduchowski
Ulrich L. przez ponad 30 kilometrów uciekał przed radiowozem jadąc pod prąd. Był pijany, a na liczniku miał prawie 200 km/h.

Około godziny 20 na Szczecińskiej w Stargardzie policjanci widzą jadące wężykiem daewoo espero. Dają znaki kierowcy, żeby się zatrzymał. Bez skutku. Tak rozpoczęła się szaleńczą ucieczka w kierunku Szczecina. Na długiej i prostej wylotówce samochód szybko się rozpędza, jeszcze przed rogatkami Stargardu gna z prędkością 160 – 170 km/h. Policjanci ruszają w pościg.

– Przerażające doświadczenie – przyznaje st. sierż. Artur Krasucki, który prowadził radiowóz. – Byliśmy zszokowani widząc jak deawoo świadomie pędzi „na czołówkę” i zdając sobie sprawę, że ktoś może zginąć. To wyglądało jak próba zabójstwa.

W radiowozie obok Krasuckiego siedzi jego doświadczony kolega, sierż. sztab. Zbigniew Piński. Nie wypuszcza słuchawki radiostacji z rąk, cały czas informuje dyżurnego o sytuacji na drodze.

Pomiędzy Stargardem, a Szczecinem desperat spycha samochody osobowe do rowu, ale hamuje i ucieka przed tirami. Za stacją paliw w Motańcu wjeżdża „pod prąd” na ostatni prosty odcinek przed Szczecinem. Jak oceniają policjanci na liczniku ma 180 – 200 km/h. Pozostali kierowcy gwałtownie zjeżdżają na pobocze unikając zderzenia.

Przed wjazdem do miasta patrol policji z Dąbia stawia radiowóz w poprzek drogi żeby zatrzymać szaleńca. Policjanci zostają w środku. Piński przeczuwa, że daewoo się nie zatrzyma, wie, że koledzy ze Szczecina muszą uciekać. Prosi dyżurnego żeby ich ostrzegł i ratuje im życie. W ostatniej chwili dwójka policjantów wyskakuje z radiowozu i ucieka do rowu.

Desperat z impetem uderza w bok policyjnego volkswagena. Pedał hamulca wciska 60 metrów przed blokadą. W szoku próbuje wyplątać się z pasów, manipuluje przy drążku zmiany biegów, jakby jeszcze chciał uciekać. Ze zderzenia wychodzi tylko ze złamanym nosem i otartą skórą na twarzy.

– Chłopaki mieli łzy w oczach, że przeżyli – dodaje Krasucki. – Nie wiedzieliśmy z kim mamy do czynienia, dlatego wyjęliśmy broń i wyciągnęliśmy kierowcę przez rozbitą szybę. Bełkotał po niemiecku, że nie wie co się stało, i że nie chciał zrobić nic złego.

Szaleńcem okazał się 53-letni Ulrich L. z Gifhorn w Niemczech. Miał pół promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Prokuratura postawiła mu zarzuty sprowadzenia niebezpieczeństwa w ruchu lądowym, kierowania pod wpływem alkoholu i zniszczenia radiowozu. Został aresztowany na trzy miesiące. Policja prosi o kontakt świadków i kierowców, którzy zostali poszkodowani w trakcie ucieczki, pod numerem telefonu 91 48 13 531.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto