Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Waldku, ty czynisz cuda

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Życie Waldemara Boczara niczym by się nie wyróżniało, gdyby nie wydarzenie sprzed prawie trzech lat.

– Było to w czerwcu 2004 roku – wspomina Waldemar Boczar. – Piłem kawę i nagle metalowa łyżeczka wypadła mi z ręki. Zatrzymała się na moich piersiach. Nie chciała się oderwać. Spróbowałem przyłożyć sobie inne sztućce, które też się trzymały. Nawet żelazko do prasowania trzymało się mojego nagiego ciała. Nazajutrz w pracy przyłożyłem sobie trzykilogramowy młot. Nie spadł.

Ładuje też „komórki”
Boczar jest tym wyjątkiem wśród ludzi - magnesów. Jego ciało przyciąga nie tylko metalowe przedmioty, ale także popielnice z grubego szkła, szczotki drewniane i pudełka. Silna bioenergia pana Waldka potrafi też naładować baterie komórkowych telefonów.

Niechętnie chodzi do banków i innych instytucji, bo jego biopola zatrzymują pracę komputerów. Przekonały się o tym pracownice szczecińskiego Banku Śląskiego oraz EUROBANKu, a także jednej ze spółdzielni mieszkaniowych.

Waldemar Boczar nie chce mówić o pewnym tajemniczym objawieniu sprzed roku. Otrzymał wtedy sztukę uzdrawiania. Pomógł wielu ludziom, którzy wiedzą o bardzo silnej energii wydzielającej się z jego ciała.

Uzdrowienie na cmentarzu
Boczar czuł, że nie na darmo natura obdarzyła go tak niezwykłymi właściwościami. Najpierw pomógł swej cioci, która od pięciu lat chorowała na niedowład nóg. Spotkał ją na pogrzebie swego brata. Potem, widząc jak cierpi, zaproponował jej zabieg na cmentarnej ławce. Potrzymał w kostce przez kilkanaście minut. Kobieta czuła ogromną gorączkę w nodze, co dla Waldemara było oznaką, że następuje proces natychmiastowego zdrowienia. Ciocia cierpliwie wytrwała ten biozabieg, po którym radośnie wstała i zaczęła normalnie iść. Głośno wyraziła swoje szczęście: Waldku, ty czynisz cuda!

Nie szuka sławy
Niezwykłych powrotów do zdrowia było coraz więcej. Beata miała dużego czerniaka na brzuchu, który po zabiegu zmniejszył się do mało widocznej kropki (a onkolodzy kierowali ją na operację). 76-letni Karol miał tak wielki przerost gruczołu prostaty, że tylko urologiczny zabieg mógł przywrócić mu zdrowie (skorzystał z silnej energii Boczara i choroba znikła). Ryszard z Polic jest na rencie inwalidzkiej z powodu arytmii i miażdżycy (po zabiegach w mieszkaniu pana Waldemara noga odzyskała właściwe krążenie, zaprzestał korzystania z leków farmakologicznych i czuje się wyśmienicie).

Przykładów uzdrowienia jest coraz więcej; Boczar nawet zaczął zbierać dokumentację lekarską chorych przed poddaniem się naturoterapii i po odzyskaniu zdrowia. Nie szuka sławy, ale cieszy się, że może ludziom pomóc, gdy lekarze bezsilnie rozkładają ręce.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto