Szczecinianie oglądali polskie filmy nad jeziorem Dąbie [zdjęcia]

Niektórzy uważają, że prawobrzeże jest daleko, że organizowanie tam imprez jest bez sensu. To nieprawda. Dąbskie Wieczory Filmowe pokazują, że zainteresowanie polskim kinem i ciekawą formą imprezy, jaką są wieczorne projekcje filmów na plaży w Dąbiu, jest z roku na rok większe. Miło jest patrzeć jak tuż przed projekcjami na plażę przychodzą ludzie całym grupami, w rękach trzymają koce, swetry i inne niezbędne do komfortowego oglądania filmów przedmioty.

- Już od kilku lat przyjeżdżam na Dąbskie Wieczory Filmoweb, bo to jest impreza z niezwykłą atmosferą - mówi pani Joanna, mieszkanka Szczecina.

Festiwal od lat prezentuje polskie kino i zaprasza uznanych aktorów na spotkania z publicznością. W ubiegłych latach byli to m.in. Arkadiusz Jakubik, Przemysław Bluszcz, Bodo Kox czy Leszek Dawid. W tym roku przyjechali Jan Jakub Kolski, Wojciech Mecwaldowski i Bartłomiej Topa.

- Do Szczecina przyjechałem po raz pierwszy, ale czuję na tym festiwalu dobrą energię i widzę wokół fajnych ludzi - mówi jan Jakub Kolski.

Reżyser razem z aktorem, Wojciechem Mecwaldowskim poprowadzili warsztaty filmowe z młodzieżą.

- Fajne jest to, że ludzie mają zapał i chęć. Nie oczekują niczego, tylko robią rzeczy na poziomie, który, moim zdaniem, jest na tyle wysoki, że spokojnie mogliby te swoje filmy wysyłać na amatorskie festiwale. Widać, że im się chce, a że czegoś nie umieją, to jest całkiem naturalne. Ja też wielu rzeczy nie umiem i dopiero się uczę - mówi Wojciech Mecwaldowski.

Najważniejsze jednak były filmy i ich twórcy. Każdego wieczoru publiczność mogła spotkać się z nimi, posłuchać anegdotek o powstawaniu filmów, zadać pytania, poprosić o autograf.

Festiwalowi towarzyszy też wystawa w klubie Delta "Fotografie z planów filmowych Wojciecha J. Hasa". Wystawa prezentuje znaczących aktorów wpisujących się w historię polskiego kina m.in: Beatę Tyszkiewicz, Igę Cembrzyńską, Zbigniewa Cybulskigo, Barbarę Kraftównę czy Leona Niemczyka. Jest otwarta do 2 sierpnia.