W rytmie tanga

Jak to jest, że szczęśliwy związek po 15 latach przeradza się w koszmar, a mężczyzna i kobieta zaczynają się nienawidzić? Zastanawiamy się patrząc na bohaterów „Małych zbrodni małżeńskich”.

Gill (Wiesław Orłowski) i Lisa (Joanna Matuszak) to małżeństwo z kilkunastoletnim stażem. W chwili największego kryzysu on nieoczekiwanie traci pamięć. Ona ma jedyną w życiu szansę zbudować ich wspólne życie i przeszłość na nowo. On na początku wydaje się być tym zainteresowany. Podoba mu się jego żona, którą traktuje jak obcą osobę. Między małżonkami rodzi się mały flirt, jakby dopiero co się poznali. Jednak wszystko się kończy, kiedy okazuje się, że mężczyzna tylko udawał i wcale nie stracił pamięci.

Nie tracą jednak szansy na porozumienie, bo sytuacja, w której się znaleźli, zmusza ich do wyjaśnienia sobie wszystkich problemów, które się uzbierały w ich małżeństwie przez lata.

Z ich przykrymi wspomnieniami kontrastują pojawiające się na ścianie krótkie sceny z czasów, kiedy byli ze sobą szczęśliwi.

Reżyser Marek Pasieczny powierzył główne role aktorom, których zazwyczaj oglądamy na drugim planie. Wiesław Orłowski w roli męża wypadł bardzo dobrze. Jego Gill zmienia się. Jest amantem, który chce poderwać kobietę-żonę, sympatycznym mężem, który wspólnie z żoną wspomina dobre chwile i w końcu mężem, który cierpi, bo żona od niego odchodzi.

Przez cały spektakl przewija się motyw tanga. Para tańczy ze sobą pomiędzy poszczególnymi scenami. Jak wiemy, tango symbolizuje kłótnię między kochankami. W tym spektaklu taniec wydaje się jednak zbędny, bo całe przedstawienie to właśnie taka kłótnia.

"Małe zbrodnie małżeńskie" - Eric Emmanuel Schmitt obsada: Joanna Matuszak i Wiesław Orłowski

• przekład: Barbara Grzegorzewska
• reżyseria: Marek Pasieczny
• scenografia: Karolina Benoit
• muzyka: Robert Łuczak
• ruch sceniczny: Arkadiusz Buszko
• fotografie: Jan Walczewski

Małgorzata Klimczak
Fot. Materiały Teatru Współczesnego