Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ustawili słupki niezgody. Mieszkańcy nie odpuszczą. Chcą dalej parkować

Redakcja MM
Redakcja MM
Jarosław Kania, mieszkaniec jednego z bloków
Jarosław Kania, mieszkaniec jednego z bloków Sebastian Wołosz
Przez lata straż miejska i policjanci ignorowali parkowanie przy al. Wojska Polskiego na szerokim chodniku. Teraz urzędnicy ustawili słupki. "Oberwał" za to przewodniczący rady osiedla Łękno. – Ludzie mnie zastraszają – mówi.

ANDRZEJ KUS
[email protected]

Ignorowaliśmy nielegalne parkowanie w tym miejscu, ponieważ nie było żadnych zgłoszeń. Dobrze wiemy, że brakuje tam miejsca. W ostatnim czasie zgłoszenia nasiliły się i dostawaliśmy sporo telefonów od mieszkańców. W takich sytuacjach trzeba interweniować – twierdzi Joanna Wojtach ze straży miejskiej.

Problem przy al. Wojska Polskiego, na przeciwko kortów tenisowych pojawił się pod koniec ubiegłego tygodnia. Mieszkańcy pojechali do pracy, a kiedy wrócili – nie mieli już zostawić gdzie swoich samochodów. Drogowcy montowali właśnie słupki, które tarasowały im dojazd przed bloki.

– Straciliśmy 50-60 miejsc parkingowych. Doszło do tego, że wszyscy próbują zostawić auta na ulicy Spółdzielczej i się nie mieszczą. Nie chcemy podjeżdżać przed samą klatkę, ale tutaj mieszkają też starsze osoby. Teraz nawet uprzywilejowane służby nie mogą do nas podjechać – zaalarmowała nas mieszkanka okolicznego bloku Małgorzata Szkudlarek.

Alarm wszczęła również Grażyna Pawska, wiceprezes spółdzielni mieszkaniowej. Potwierdza, że to, co działo się na chodniku było karygodne. Jednak nie należy z tego powodu karać mieszkańców.

– Były przypadki, gdzie samochody urządzały sobie przejazdy w dzikim tempie. Wjeżdżały w kałuże i chlapały na ludzi – mówi. – Ale dlaczego ukarano tak wielu mieszkańców. Tutaj mieszkają starsi ludzie, młodzi z małymi dziećmi. Przewodniczący rady osiedla wymyślił sobie bzdury, bez żadnych konsultacji. Z pewnością tego tak nie zostawimy.

Po zabudowaniu parkingów sąsiedzi „zemścili się” na przewodniczącym Andrzeju Chybowskim. Gdy wyszedł z domu i chciał wyjechać z garażu swoim samochodem – nie mógł tego zrobić. Przed bramą stały zaparkowane samochody.

– Wystąpiliśmy o taką prośbę do urzędu miasta, bo od lat ludzie alarmowali, że nie można przejść między samochodami. Ciężarowe auta podjeżdżały pod same rampy sklepowe, zwracałem im uwagę, ale nie reagowali. Wreszcie powiedziałem: chcecie wojny? Będziecie ją mieli – powiedział nam przewodniczący rady osiedla Andrzej Chybowski. – Mieszkańcy najchętniej wjeżdżaliby do klatki schodowej samochodami i rozjeżdżali płyty chodnikowe. Dlatego ustawiono słupki. Teraz ludzie uprzykrzają mi życie.

Przewodniczący twierdzi, że problem nie dotyczy służb ratunkowych. Mają sposoby na dotarcie do okolicznych czteropiętrowych budynków.

– Karetki mogą stawać na pasie autobusowym. Jeśli będzie potrzebna interwencja straży pożarnej, też sobie poradzą. Zawsze mogą wyciąć te słupki, bo często to robią – mówi. – Ludzie wiedzą, że z tym nie będzie problemu, ale są zbyt wygodni. Teraz piesi są zadowoleni, mówią, że mogą wreszcie bezpiecznie spacerować i korzystać ze sklepów.

Na naszej stronie pod opublikowanymi przez nas materiałami wywiązała się prawdziwa burza. Wpisano łącznie blisko 400 komentarzy.

**Komentarze naszych Internautów:

Burza po zamknięciu parkingu na Wojska Polskiego. Przewodniczący ma kłopoty Al. Wojska Polskiego: Są wściekli, bo stracili kilkadziesiąt miejsc parkingowych

**


Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto