Ubezpieczeniem w rowerzystę. Dodatkowe wydatki dla miłośników dwóch kółek?

Paulina Targaszewska
[email protected]

Moda na ekologię, zdrowy tryb życia i aktywność zaowocowały tym, że coraz więcej osób jako środek transportu wybiera rower. Fakt ten powinien cieszyć, bo jesteśmy wówczas zdrowsi, powietrze jest bardziej czyste, a korki w mieście maleją. Wzrost liczby rowerzystów, to jednak także więcej wypadków drogowych z ich udziałem. W ubiegłym roku w naszym województwie doszło do 160 wypadków, w których udział brali rowerzyści. 10 osób zginęło, a 155 było rannych. Co ciekawe aż 51 z tych wypadków spowodowali nie kierowcy, a rowerzyści.

– Z roku na rok tego typu wypadków jest coraz więcej – mówi podinsp. Grzegorz Sudakow, szef zachodniopomorskiej drogówki. – To naturalna konsekwencja rosnącej liczby rowerzystów.

W Stowarzyszeniu Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego pojawił się więc pomysł, aby rowerzyści – tak jak kierowcy – podlegali obowiązkowemu ubezpieczeniu odpowiedzialności cywilnej (OC).

– Teraz, gdy ubezpieczenie rowerzystów jest dobrowolne, a sprawca wypadku go nie ma, poszkodowany właściciel samochodu lub potrącony pieszy mogą dochodzić odszkodowania w sądzie cywilnym – mówi podinsp. Sudakow. – Poszkodowani otrzymają także odszkodowanie od swojego ubezpieczyciela, o ile są ubezpieczeni.

W przypadku kierowców wyjściem jest pokrycie kosztów naprawy z AC, ale takie rozwiązanie wiąże się z utratą zniżek. Do tego takie ubezpieczenie nie jest obligatoryjne. Z tego powodu wielu kierowców jest za tym, żeby rowerzyści mieli obowiązek ubezpieczenia OC.

– Rowerzyści poruszają się po drodze, są pełnoprawnymi uczestnikami ruchu, więc ich także powinno obowiązywać ubezpieczenie OC – mówi Krzysztof Tabor, kierowca taksówki ze Szczecina. – Nie raz byłem świadkiem wypadku z udziałem rowerzysty. Może się wydawać, że przy zderzeniu z rowerem wielkich uszkodzeń na aucie nie będzie, ale tak nie jest.

Często zniszczona jest maska, błotnik, nawet światła. Wymiana czy nawet pomalowanie jednego elementu to niemałe koszty. Skoro w wypadku zawinił rowerzysta, to on powinien za szkody zapłacić. Innego zdania są rowerzyści.

– Szkody spowodowane w wypadku przez rower są zwykle niewielkie i wiążą się z wydatkiem rzędu 100 czy 200 zł – mówi Bartosz Skórzewski, prezes Stowarzyszenia Rowerowy Szczecin. – Obowiązek wykupywania OC przez rowerzystów to niespotykane w żadnym kraju europejskim rozwiązanie.

Takie praktyki są całkowicie niepotrzebne. W ten sposób chce się zmusić rowerzystów do wydawania pieniędzy. W Polsce jazda na rowerze nie jest jeszcze tak popularna jak na zachodzie Europy. U nas niektórzy wsiadają na rower tylko w weekendy, kiedy jest ładna pogoda. Taki rowerzysta nie będzie widział sensu w wykupywaniu OC.

Przymus tylko zniechęci go do jazdy na rowerze i rowerzystów będzie mniej. Obowiązkowe OC wywoła więc więcej szkód niż korzyści. Rowerzyści, podobnie jak piesi, mogą wykupić na siebie ubezpieczenie.

Firmy ubezpieczeniowe oferują polisy dobrowolne. Przykładowa składka PZU na miesiąc wynosi 55 zł, w tym 15 zł to OC i NNW (od następstw nieszczęśliwych wypadków), przy założeniu, że kwota ubezpieczenia NNW wynosi 10 tys. zł i 50 tys. zł dla OC. Składka może być niższa, jeśli na wykup zdecydujemy się grupowo.

– Skoro rowerzysta, jako uczestnik ruchu drogowego, musiałby wykupywać obowiązkowe OC, to w myśl tej zasady taki sam obowiązek powinien mieć pieszy, który tak samo jest uczestnikiem ruchu drogowego – mówi podinsp. Sudakow. – Takie rozwiązanie nie jest dobrym kierunkiem i na pewno nie wpłynie na bezpieczeństwo ruchu drogowego.

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook