Linię kolejową z Pasewalku uroczyście otwarto 25 października 1899 roku. Niemal pół wieku później, w 1945 roku, była to jedyna ocalała stacja w Szczecinie. Służyła głównie do transportowania polskich osadników i przesiedleńców. Dworzec był wtedy bardzo niebezpiecznym miejscem. Często dochodziło tu do napadów rabunkowych. Powód? Tędy prowadził tranzyt ładunków z pobitych Niemiec do zwycięskiego ZSRR.
We wrześniu 1945 roku bandyci kilkakrotnie napadli na pociągi zmierzające do Szczecina. Późniejszy prezydent Piotr Zaremba, tak wspominał tamte czasy:
– Napad był zorganizowany. Personel stacji sterroryzowany i rozpędzony. Podczas strzelaniny został zabity żołnierz radziecki. Ze służby kolejowej rozdawca bagaży pociągu nr 7, Tomczyk Bogdan, zabity przez skopanie nogami. Dyżurny ruchu i dwóch kancelistów pobici i obrabowani. Z podróżnych 19 osób odniosło obrażenia. Ponadto obrabowano wszystkich pasażerów, zaś przesyłki bagażowe zabrano. Zrabowane przesyłki wywieziono dwoma samochodami. Straż kolejowa bezsilna…
Wśród szczecińskich Niemców było wielu agentów utrzymujących kontakty z bandami rabunkowymi, o czym świadczyły zeznania schwytanych z bronią w ręku byłych żołnierzy Wehrmachtu i SS, biorących udział w napadach na Gumieńce a przebranych w mundury. Dopiero pod koniec września 1945 roku sowieckiemu NKWD udało się opanować sytuację na dworcu. Dzisiaj jest to jedyne w województwie zachodniopomorskim kolejowe przejście graniczne. Większość jadących tędy składów to pociągi towarowe i podmiejskie pociągi osobowe.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?