Trumna w szczecińskim urzędzie. Dramatyczny protest przeciwko kolejnym marketom [wideo, zdjęcia]

Marek Rudnicki
[email protected]

Bezpośrednim powodem protestu była zapowiedź budowy hali Kauflandu przy targowisku Manhattan, ale kupcy ze szczecińskich targowisk rozszerzyli go na całą politykę miasta wobec rodzimego handlu.

Przed rozpoczęciem obrad Rady Miasta przed gmachem magistratu zgromadziło się kilkuset handlowców.

- Dyskonty i markety mają swoje centrale poza Szczecinem, a kupcy tu zarabiają, tu płacą podatki i tu wydają pieniądze - podkreśla Dariusz Jędrzejewski, szef targowiska Turzyn. - Preferowanie dyskontów jest działaniem przeciwko interesom miasta. To są odkurzacze, które wysysają kapitał z lokalnego rynku.

Kupcy protestowali przeciwko preferowaniu przez miasto dyskontów kosztem osób pracujących na targowiskach. Trzymali hasła: "Zabijanie kupców w białych rękawiczkach", "Nie chcemy być bezrobotni", "STOP dyskontom i marketom". "Zabieracie chleb nam i naszym dzieciom".

- Nie róbcie z nas bezrobotnych - apelował do radnych przemawiając drżącym głosem Mirosław Wołosewicz. - Nikt w tym mieście nie ma prawa działania przeciwko jego mieszkańcom i na jego szkodę.

Zaapelował też do Piotra Krzystka:

- Niech pan, panie prezydencie, zweryfikuje pracę Biuro Planowania Przestrzennego Miasta. Wydział ten nie planuje miasta dla szczecinian, ale spełnia tylko życzenia inwestorów związanych z handlem. Mówimy dość, czara goryczy się przelała. Dziś ma być zniszczony Manhattan. Które jutro targowisko zostanie wytypowane do likwidacji? Wie to tylko wydział planowania.

Kupcy złożyli w sali obrad trumnę i do niej również nawiązał Wołosewicz:

- Trumna to jest symbol końca, ale proszę spojrzeć, to są żywi ludzie. Nie damy się do niej wepchnąć - i przypomniał: - Pod względem dyskontów jesteśmy na pierwszym miejscu w Polsce. Dajcie nam pracować i wykażcie wolę i rozsądek przy lokalizacji kolejnych dyskontów i marketów.

Podobnego zdania byli inni handlowcy.

- Jeśli Kaufland powstanie, będzie też konkurencją dla naszego rynku i początek jego upadku - mówi Alfred Węgrowski, prezes targowiska na placu Kilińskiego. - Zapomina się o istotnej rzeczy. To targowiska trzymają ceny i nie pozwalają dyskontom ich podnosić. Gdy tylko my upadniemy, dyskonty szybko się dogadają i już nie kupi pan bananów po 1,77 zł czy karkówki po 7,79 zł. My jesteśmy kotwicą ich cen.

Po przemówieniu do radnych kupcy spokojnie opuścili salę obrad, za co pochwaleni zostali przez przewodniczącego rady, Jana Stopyrę.

- Mam nadzieję, że ten nasz protest uświadomi radnym, że miasto potrzebuje spójnej polityki sieci handlowych i że planowanie nie może się odbywać za plecami rodzimych kupców i na ich niekorzyść. Nie może być bowiem tak, że miasto prowadzi działania antykupieckie i w interesie dyskontów - stwierdził po proteście Wołosewicz.

Czytaj więcej:

• Miasto nie zgodzi się na budowę Kauflandu. Inwestor musi "zmniejszyć" sklep [wideo]

• Kupcy z Manhattanu czują się zagrożeni budową Kauflandu. Będą protestować przed urzędem

• Kupcy z Manhattanu protestują przeciwko budowie kolejnego Kauflandu w Szczecinie