Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia na zalewie, nie pomogli kobiecie

GJ
GJ
O nieudzielenie pomocy 28-letniej Marcie M., która wypadła za burtę na Zalewie Szczecińskim, podejrzewa się żeglarza 46-letniego Edwarda P. - informuje Głos.

Do tragedii doszło w sobotę, 20 stycznia. W nocy wiał bardzo silny wiatr. Na pokładzie "Astry" były trzy osoby: Edward P., jego znajomy oraz 28-letnia Marta M.

Według Edwarda P., kobieta wpadła do wody, gdy wyszła na pokład. Po jakimś czasie mężczyźni wyszli z kajuty. Nie znależli kobiety. Twierdzą, że rzucili jej koło ratunkowe. Nie wezwali pomocy!

- Nie zawiadomili nikogo? Przecież to podstawowy obowiązek, gdy ktoś wypadnie za burtę - powiedział Głosowi Jerzy Szwarc, wiceprezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie. - Wystrzeliwuje się racę, albo zawiadamia policję. Jeśli nawet nie mieli radiostacji, w co nie wierzę, to przecież wystarczy telefon komórkowy i numer 112. Pierwszy raz w życiu słyszę o czymś takim! W okolicach Czarnocina jest dość płytko. Na pewno była szansa by uratować kobietę.

Kolega Edwarda P. dopiero po trzech dniach zgłosił policji zaginięcie Marty M. Twierdzi, że "ruszyło go sumienie". Sam Edward P. twierdzi, że nie wezwał pomocy, bo był w szoku. - Nie zabiłem jej. To był nieszczęśliwy wypadek - powiedział reporterowi "Głosu".

Do wczoraj (piątek) ciała Marty nie znaleziono.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto