W tym roku od tragedii mija 35 lat. Henryk Gurtowski dopiero teraz odważył się złożyć kwiaty i oddać hołd kolegom, którzy nie mieli tyle szczęścia, co on. Żyje i mimo starań nie może zapomnieć tego dnia.
Miało być z pompą
Była jednostka wojskowa przy ulicy Mickiewicza, na Pogodnie. Tutaj 21-letni Henryk Gurtowski odbywa służbę wojskową. Jest 30 czerwca 1972 roku. Na porannym apelu dowiaduje się, że z kolegami zostaje wyznaczony do zadania poza jednostką. Sierżant wskazuje ich palcem, być może wybór był przypadkowy.
- Nawet nie wiedzieliśmy, co to dokładnie ma być – wspomina. – Cieszyłem się, że będzie chwila odpoczynku i przy odrobinie szczęścia spotkam się z siostrą. Później dowiedziałem się, że mamy uświetnić Dni Morza wystrzałem z armaty.
Miało być z pompą i fajerwerkami. 250 zaproszonych artystów, tysiące szczecinian i coś ekstra. Żołnierze w odświętnych strojach poślą salwę w powietrze.
- Miasto gościło takie persony jak Olszowski, czy Jaroszewicz (wysocy rangą członkowie PZPR) – mówi pan Henryk. - Wszystko musiało być zapięte na ostatni guzik. Nie było mowy o pomyłkach, czy niedociągnięciach.
Stykali się łokciami
Pierwsza próba wystrzału była około godziny 13. Wszystko poszło zgodnie z planem. W hałaśliwej atmosferze mijały kolejne godziny. Aż do 19, kiedy miała paść kolejna salwa ze średniowiecznej armaty.
- Kolega Janek prosił mnie, żebyśmy się zamienili miejscami – mówi. – Nawet nie zależało mi, gdzie stoję, ale jakoś nie chciałem się zgodzić. Ostatecznie pozostaliśmy na swoich miejscach.
Stali blisko siebie, niemal stykali się łokciami. To miał być kulminacyjny moment.
- Wtedy zaczęliśmy przygotowywać się do strzału na tarasie Zamku. Nic nie wskazywało, że coś pójdzie nie tak.
Potężny huk i eksplozja przerwała sielankową atmosferę. Proch rozerwał lufę działa, poleciały kamienie. Krzyk ludzi. Zaraz potem odłamki lecące wprost na żołnierzy i tłum. Jeden dosięgnął kobiety, która przechodziła obok kościoła Piotra i Pawła. Straciła nogę prawie 200 metrów od Zamku. Wielu ludzi zostało rannych. Żołnierze nie mieli tyle szczęścia.
- W pierwszej chwili zobaczyłem Janka, leżał na ziemi. Wiedziałem, już, że nie zdołam mu pomóc. Drugi żołnierz był cały we krwi, brakowało mu części ciała – wspomina pan Henryk. – Dopiero później dowiedziałem się, że zmarł w drodze do szpitala.
Henryk Gurtowski zdrowie stracił na zawsze.
Przemilczeć, zapomnieć
Władze chciały zatuszować sprawę. Lakoniczne notatki w prasie, suche wiadomości i cisza. Ci, którzy przeżyli zostali sami. Zapomnieć. Tak brzmiało słowo, które miało rozwiązać wszystkie problemy. Spekulacje, że była to próba zamachu na Gierka, tylko podsycały plotki i chorą sytuację.
- W tamtych czasach można było pomarzyć o pomocy psychologa – mówi pan Henryk. – A ja przeżywam te chwile nawet po tylu latach.
Został w Szczecinie i mieszka tu do dziś. Koło Zamku przechodził tysiące razy. Ale nigdy nie był w miejscu tragedii, nie miał odwagi. Pamiątką po tragicznych wydarzeniach są dla niego bypassy i problemy ze wzrokiem.
- Musiałem zapomnieć o swoich marzeniach, wiedziałem, że nie będę już marynarzem – mówi. - Musiałem zacząć radzić sobie od nowa.
Dla przyjaciół
1 lipca 2007 minęło 35 lat od wydarzeń 1972 roku. Na tarasie Zamku turyści podziwiają panoramę i robią zdjęcia. Niewielu pamięta o tragicznej rocznicy, niektórzy nawet o niej nie słyszeli. Pan Henryk, z naręczem kwiatów, zniczem i pamiątkową tablicą, którą sam wykonał zbliża się do miejsca, które na zawsze zmieniło jego życie.
- Dziś to, co mogę dla nich zrobić, to nie pozwolić, aby pamięć o moich przyjaciołach zanikła – mówi były żołnierz. – Złożyć kwiaty i pomodlić się za nich. Niewielu nas zostało.
W tragedii zginęły dwie osoby, osiem zostało poważnie rannych. Kilka innych odniosło powierzchowne rany. Do dziś nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, kto zawinił.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?