Z redakcją skontaktowała się pani Magdalena, która poprzez portal tablica.pl zakupiła telefon iPhone 3G za 199 zł.
– Chciałam kupić w opcji „za potwierdzeniem odbioru”, jednak sprzedawca zapewniał, że wyśle towar. Po wykonaniu zlecenia bankowego poprosiłam o numer listu przewozowego i nazwę kuriera. Sprzedawca zamilkł i nie dawał znaku życia – żali się kobieta.
Do przelewu podał policki adres zamieszkania. Ten sam przedmiot został ponownie wystawiony dzień później na aukcji.
– Sprzedawca zamieścił tę samą historię „że zaoferowano mu w salonie nowszy model za 199 złotych”, nawet zamieścił te same zdjęcia telefonu – opowiada kobieta. – Czy zbieżność ofert jest tylko przypadkowa?
Z drugim sprzedawcą skontaktował się mąż pani Magdy, ale z innego konta gg. Sprzedawca podał dane do przelewu, tym razem był to szczeciński adres. Mężczyzna po skontaktowaniu się z kobietą mówił, że nie wie o żadnym oszustwie.
– Podkreślę, że obaj panowie mają konto w tym samym banku w Szczecinie. Obaj mają te same zdjęcia telefonu. Tę samą ofertę na zakup nowszego modelu z salonu – dla mnie to ten sam człowiek – mówi Czytelniczka.
Pani Magdalena zawiadomiła policję i bank. Poprosiła nas o rozpowszechnienie tej informacji.
– Mnie to niewiele pomoże, ale wiem, że ten oszust działa dalej. Teraz, przed świętami będzie szukał ofiar – mówi pani Magda. – Może gazeta pomoże „utrzeć mu nosa” i przy okazji uczuli ludzi, by nie korzystali z takich praktyk.
Kobieta zawiadomiła policję o ewentualnym oszustwie.
– Prowadzimy postępowanie, zwróciliśmy się do operatora o udostępnienie numeru ID, żeby ustalić miejsce zamieszkania sprzedawcy – mówi starszy aspirant Justyna Aćman z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
Policja przestrzega przed „superokazjami”. Nie zawsze to co widoczne jest na zdjęciu musi być takie samo w rzeczywistości, lub nabyte przez sprzedawcę w sposób legalny. Warto sprawdzić wiarygodność sprzedawcy. Jego poprzednie aukcje oraz opinie kupujących na jego temat.
Sami także próbowaliśmy się skontaktować ze sprzedawcami, bez rezultatu. O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy także właściciela serwisu tablica.pl.
Przedstawiciel portalu tłumaczy, że transakcji dokonuje się osobiście. Zarówno przekazanie towaru jak i pieniędzy powinno odbywać się na spotkaniu.
– Nasz serwis w żaden sposób nie pośredniczy w transakcjach. Dlatego nie do końca uzasadnione jest stwierdzenie „kupiłem na Tablicy”. Nie jesteśmy sklepem tylko serwisem ogłoszeniowym – mówi Przemysław Klemczak, marketing manager z Tablica.pl. – Część naszych użytkowników, mimo ostrzeżeń decyduje się na ryzyko i wysyła pieniądze. W większości przypadków takie transakcje kończą się pomyślnie, ale zdarzają się osoby, które wykorzystują zaufanie ludzi.
Serwis interweniuje w takich przypadkach i np. po zgłoszeniu blokuje ogłoszenia do wyjaśnienia. Współpracuje też z policją i dostarcza wszelkich informacji, które mogą pomóc w zlokalizowaniu oszusta.
– Sprawdzamy ogłoszenia, które pojawiają się na stronie ale nie jesteśmy w stanie sprawdzać ich wiarygodności. Codziennie dodawane jest kilkadziesiąt tysięcy ofert – dodaje Przemysław Klemczak.
Szokująca oferta pracy. Warunkiem uczestnictwo w saunie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?