O kłopotach Lucjana Rudnickiego pisaliśmy tydzień temu. Zaczęły się w czerwcu, kiedy budowa obwodnicy śródmiejskiej zablokowała mu dojazd do firmy. Z tego powodu jego firma kamieniarska musiała niemal zawiesić działalność. Dziś nie tylko dojazd, ale i wejście jest niemożliwe. Przez teren przedsiębiorcy przebiega instalacja ciepłownicza.
– Musimy się do niej podłączyć – mówi Jacek Kalinowski, kierownik budowy. Prace miały potrwać trzy dni. Przeciągną się jednak o tydzień.– W weekend padał deszcz i nie mogliśmy spawać.
Od Szczecińskiej Energetyki Cieplnej dostaliśmy kolejny termin robót na przyszły wtorek – mówi Jacek Kalinowski.
– Wykopali wielki dół i nie zabezpieczyli go siatką. Przez weekend każdy człowiek z ulicy mógł bez przeszkód wejść do mojego domu i firmy – narzeka Rudnicki.
Przedsiębiorca kolejny raz stracił cierpliwość.
– Wynajmę firmę ochroniarską, ogrodzę teren i nikogo tu nie wpuszczę –mówi. Kierownik budowy przyznaje, ze bez zgody przedsiębiorcy prace nie ruszą. Rudnicki jest nieprzejednany. – Po raz kolejny uwierzyłem i dałem się oszukać. Dość tego! Nikogo już nie wpuszczę – denerwuje się.
Prawnik Marek Mikołajczyk przyznaje rację przedsiębiorcy. Rudnicki nie musi wpuszczać robotników na swój teren i może zażądać odszkodowania za przekroczenie warunków umowy. Kierownikowi budowy nie udało się przekonać przedsiębiorcy. Jego zdaniem zamieszaniu winna jest pogoda i nierzetelni podwykonawcy, którzy nie zabezpieczyli terenu. Teraz to władze miasta będą musiały przekonać przedsiębiorcę, by budowa mogła ruszyć.
– Nie upierałbym się tak mocno, ale co jeżeli za tydzień znowu będzie padać? Wyjazd też mieli zablokować mi na kilka dni. A trwa to już prawie pół roku.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?