Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Współczesny w Szczecinie: Przed nami premiera sztuki Różewicza

Małgorzata Klimczak
Sebastian Wołosz
30 stycznia w Teatrze Współczesnym premierowo zobaczymy "Świadkowie albo nasza mała stabilizacja", sztukę Tadeusza Różewicza reżyseruje Katarzyna Szyngiera.

- Spektakl "Świadkowie albo nasza mała stabilizacja" Różewicza to tekst wiecznie żywy. Skąd pomysł, żeby wyreżyserować go w Teatrze Współczesnym?
- Uważam, że ten tekst jest wiecznie żywy dlatego, że mówi o mechanizmie funkcjonowania w społeczeństwie i w świecie, który w latach 60 i dzisiaj jest analogiczny, chociaż dotyczy zupełnie innych kwestii. Pokolenie powojenne musiało poradzić sobie z traumatycznymi doświadczeniami, ułożyć sobie życie w zupełnie nowych okolicznościach. Na gruzach starej rzeczywistości zbudować małą stabilizację. We współczesnym świecie żyjemy w stanie permanentnej katastrofy, jesteśmy otoczeni przepływającymi informacjami o śmierci, zniszczeniach i kataklizmach. Zobojętnienie na wagę tych komunikatów jest naszym mechanizmem obronnym. Udajemy, że nic się nie dzieje, skoro nas to bezpośrednio nie dotyka.

- W latach 60. nasza mała stabilizacja to było odniesienie do konsumpcjonizmu
Czym innym był konsumpcjonizm w latach 60., a czym innym jest dziś. Nasza mała stabilizacja w dramacie Różewicza nie funkcjonuje w stereotypowym, pejoratywnym sensie. Różewicz diagnozuje, że z tego składa się nasza rzeczywistość, a nie ocenia.

- Dramaty Różewicza mają specyficzną formę, jak ten spektakl będzie wyglądał właśnie od tej strony. Jaka to będzie realizacja?
- Na to pytanie chyba odpowie sam spektakl, więc zapraszamy na premierę. Trudność tego tekstu polega na tym, że składa się on z trzech niezwiązanych ze sobą, odrębnych części, które osadzone są w zupełnie innych przestrzeniach i mają zupełnie inną formę. Jedna jest bardzo realistyczna, druga jest abstrakcyjna, a trzecia jest poematem. Stanowią zupełnie inne teatralne języki. W moim przedstawieniu to działa poprzez montaż, zderzenie tych części. To nie jest historia, w której można opowiedzieć co się wydarzy. Nie tu akcji w takim sensie, w jakim rozumiemy akcję dramatyczną.

- Dlaczego zdecydowała się pani na współpracę z Teatrem Współczesnym w Szczecinie?
- Poznałam ten teatr, kiedy byłam asystentką Anny Augustynowicz przy "Kaliguli". To, co rzuciło mi się wtedy w oczy, a to wyjątkowy zespół teatru, nie tylko aktorski, który jest bardzo zgrany, energetyczny, oddany, pełen zaangażowania.

- Kogo zobaczymy na scenie?
- Macieja Litkowskiego, Magdę Wrani-Stachowską, Arkadiusza Buszko i Wojciech Sandach.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto