Szczecin: Śmietniki na Podzamczu. "Wstyd przed turystami"

Mieszkańcy ulicy Mściwoja i Szewskiej po kilku latach mają dość. Chodzi o pojemniki do segregacji odpadów. Nie ma dnia, aby ktoś nie podrzucał im śmieci, m.in. po produktach spożywczych

- Ostatnio widziałam jak przyjechał jakiś mężczyzna z opakowaniami i chciał je tu zostawić. Ale jak mnie zobaczył to zrezygnował - opowiada jedna z mieszkanek.

Mieszkańcy skarżą się, że osoby spoza osiedla podrzucają im pojemniki po rybach, mięsie, butelki. Wskazują, że z pojemników korzystają też okoliczne restauracje.

- To wstyd przed turystami, którzy tędy chodzą i robią sobie zdjęcia na tle tylu śmieci - mówi kolejna mieszkanka ulicy Mściwoja.

Są nawet gotowi cofnąć deklaracje o segregowaniu odpadów. Wczoraj spotkali się z przedstawicielem wydziału gospodarki komunalnej.

- Może ustawicie pojemniki na środku Rynku Siennego z logo Floating Garden. Może wtedy ludzie nauczyliby się, że o czystość trzeba dbać - proponował pół żartem-pół serio Leszek Hnat, mieszkaniec Podzamcza.

Po konsultacjach z mieszkańcami zapadła decyzja, że do końca sierpnia metalowe pojemniki na segregowane odpady znikną z ulicy Szewskiej. Mieszkańcy osiedla będą mogli wyrzucać swoje odpady do plastikowych pojemników, które będą zamykane na klucz z wiacie wewnątrz osiedla.

A gdzie trafią metalowe pojemniki do segregacji odpadów?

- Pracujemy nad tym. Mamy kilka lokalizacji, ale decyzja jeszcze nie zapadła - mówi Paweł Wysocki, podinspektor w Wydziale Gospodarki Komunalnej szczecińskiego magistratu.

Pod uwagę brane są place przy Nowym Rynku oraz teren za przystankami autobusowymi przy ulicy Wyszyńskiego. Urzędnicy planują, że pojemniki trafią to miejskiej sieci tzw. Mini Pszok. To oznacza, że odbierane byłyby też odpady składane dookoła pojemników, a nie tylko te, które trafiają do wnętrza kubłów.

Zobacz również: The Tall Ships Races w Szczecinie. Chcemy powtórki regat?