Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szczecin: Piotr poszedł na nocny obchód i już nie wrócił

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Tajemnicze zniknięcie pracownika ochrony na terenie stoczni. Mężczyzny szukają policja i przyjaciele.

Mariusz Parkitny
[email protected]

W tle tajemniczej historii jest dziewczyna, z którą rozmawiał przez telefon tuż przed zniknięciem. Policja bada różne wersje.

Do niecodziennego zdarzenia doszło wczoraj około północy na terenie stoczni Pomerania w Szczecinie przy ul. Gdańskiej. Teren chroni firma Solid. Piotr był jej pracownikiem. W nocy z poniedziałku na wtorek miał dyżur.

– Jak zawsze o tej porze poszedł na obchód. Do Piotra nie było zastrzeżeń – mówi jeden z pracowników firmy. 

Teren jest zamknięty i monitorowany. Według jednego z naszych rozmówców, Piotr poszedł skontrolować miejsce na obrzeżach placu.

– To miejsce ulubione przez złodziei złomu – mówi jeden z pracowników. 

Ochroniarz nie wrócił już z obchodu. We wtorek rano policję zawiadomił zrozpaczony ojciec. Zaczęło się przeczesywanie terenu stoczni. Wykorzystano psy tropiące.

– Ślad urwał się przy wodzie – mówi podkom. Przemysław Kimon z policji.

Ślad urwał się niedaleko miejsca upatrzonego przez złodziei złomu. Obok jest studzienka kanalizacyjna. Wśród pracowników zaczęła krążyć pogłoska, że ochroniarz mógł paść ofiarą włamywaczy. Policja nie znalazła jednak żadnych śladów bójki, porwania, czy zabójstwa.

Nie ma też dowodów, że ochroniarz samowolnie opuścił miejsce pracy.

Jego bezpośredni przełożony opisuje go jako człowieka, z którym nie było problemów dyscyplinarnych.

- Jest normalnym pracownikiem naszej firmy. Potwierdzam, że nie ma z nim kontaktu, ale z informacji, które uzyskaliśmy wynika, że nie chodzi w tej sprawie o porzucenie pracy – mówi Krzysztof Lenard z centrali Solidu.

W wyjaśnieniu zagadki może pomóc nagranie z monitoringu. Widać na nim rozmawiającego w nocy ochroniarza. Policja ustaliła, że łączył się prawdopodobnie ze swoją dziewczyną i rozmowa przebiegała gwałtownie. Dlatego wersja samobójstwa też jest brana pod uwagę.

Gdy wczoraj przyszliśmy do stoczni, pracownicy Solidu strzegący bramy wejściowej kłamali, że nic się nie stało i nikt nie zaginął.

Ustaliliśmy, że nikt z ochroniarzy nie był w pobliżu miejsca zaginięcia Piotra. Nikt też nie słyszał niczego podejrzanego. Z terenu stoczni nic tej nocy nie zginęło.

Dziś poszukiwania mają być wznowione.


Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto