Wszyscy już wiedzą, że klub zalega siatkarzom z wypłatami. Ci najlepsi mają prawo opuścić Szczecin, ale jeszcze wstrzymują się z taką decyzją. Czekają na cud.
CZYTAJ WIĘCEJ: Upadek Stoczni Szczecin? Czyli prezesi rozmawiają, a siatkarze szukają nowych klubów
Wokół tej sytuacji jest sporo sprzeczności, niepotwierdzonych informacji, plotek. Działacze raz mówią, że „widzą światełko w tunelu”, w innych źródłach czytamy, że „są przygotowani na najgorsze”.
W czwartek mecz zaległy z Treflem. Nie wiadomo, czy dojdzie do skutku. Możliwe, że tak, ale Stocznia już zagra w okrojonym składzie. Mówi się, że najbliżej odejścia jest Matej Kazijski, Łukasz Żygadło czy Bartosz Kurek, a więc największe gwiazdy zespołu.
Działacze szukają dodatkowych źródeł finansowania. O wsparcie zabiegali również w magistracie, ale dostali odmowę.
„Informujemy, że siatkarski klub Stocznia Szczecin oczekiwał od Miasta w trybie pilnym dodatkowych 300 tys. zł, które miały być przeznaczone na spłatę dwumiesięcznej pensji jednego z czołowych zawodników.
Oczekiwanie, że Miasto będzie opłacać kontrakt jednego z graczy pozostawiamy ocenie opinii publicznej.
W ciągu ostatnich trzech lat siatkarski klub otrzymał od Miasta niemal 3,4 mln zł. Tylko w bieżącym roku 1,2 mln zł. Środki przyznawane są w ramach corocznych konkursów. Przyznanie dodatkowych pieniędzy poza tym trybem jest niemożliwe. Jednocześnie, dla porównania chętnie poznamy zaangażowanie finansowe innych partnerów klubu” - takie oświadczenie przedstawiło w środę w południe biuro prasowe UM Szczecin.
Wiemy, że klub zabiega również o zwiększenie zaangażowania głównego partnera – Stoczni Szczecińskiej.
CZYTAJ TEŻ:ZOBACZ TAKŻE: MAGAZYN SPORTOWY GS24. Karaoke dla hospicjum
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
