MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Solarium w domu grabarza

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Miłośnicy historii dawnego Szczecina odwiedzili szczecińskie nekropolie. Nie te najbardziej znane, ale zapominane, zarośnięte, choć posiadające ciekawą historię.

Na wycieczce, której współorganizatorem było stowarzyszenie „Czas, Przestrzeń, Tożsamość” można było zobaczyć osiem nekropolii. Pięć znajduje się w lewobrzeżnej części miasta.

- Znawca tematu, nieżyjący już Bogdan Frankiewicz naliczył blisko 100 cmentarzy w Szczecinie – mówi Michał Rembas, historyk, pasjonat i organizator wyprawy. – Dlaczego jest ich tak dużo? Kiedyś istniały przy każdym kościele. Poza tym Szczecin po zniesieniu twierdzy w 1873 roku poszerzył swoje granice. Wchłonął okoliczne miejscowości, które dziś są dzielnicami miasta.

Tafla jeziora i 1/24 talara
Na cmentarzu golęcińskim przy ulicy Pokoju do dziś są ślady jednej z najkrwawszych bitew XX wieku, bitwy pod Verdun. Na grobowcu rodziny Steinbrück można znaleźć okolicznościowe epitafia dwóch synów tej rodziny. Siegfried poległ w 1915 roku pod Dumaburg, z kolei Richard złożył kości rok później pod Verdun. Nieopodal wznosi na pomnik upamiętniający poległych w czasie pierwszej wojny światowej.

Kolejnym punktem wycieczki był cmentarz położony przy ul. Nehringa.

- Cmentarz powstał dla mieszkańców wsi Stołczyn, która istniała do 1939 roku - mówi Marek Bączkowski, pomysłodawca rewitalizacji cmentarza. - Pierwsze pochówki odbywały się w tym miejscu od 1863 roku. Był czynny do 1954 roku. Po wojnie popadł w zapomnienie, dopiero w latach dziewięćdziesiątych udało się przeforsować projekt i powstał park pocmentarny.

Do dziś w parku można podziwiać kuty płot wzbogacony o motywy liści. W pobliżu jest przewrócony nagrobek z ciekawym napisem. Matka jednego z żołnierzy poległych w pierwszej wojnie światowej upamiętniła śmierć syna Wilhelma Schmidta, podporucznika cesarskiej armii (2 pułk grenadierów im. Fryderyka Wilhelma IV zwany też 1 pułkiem pomorskim), który zginął w dalekiej Rumunii.

Podczas poszukiwań na cmentarzu można znaleźć też ciekawe przedmioty.

- Znaleźliśmy kilka monet, m.in. pruską 1/24 talara z XVIII wieku – mówi Robert Abelite, szczeciński przewodnik.

Miejsce wiecznego spoczynku przy ulicy Ostrowskiej kryje jeden z największych w Szczecinie pomników upamiętniających poległych w okresie 1914-1915. Postawiono go, żeby upamiętnić poległych mieszkańców Żelechowej.

- Przetrwał, bo był zbyt solidny, żeby go rozmontować – mówi Michał Rembas. – Z tyłu znajdują się nazwiska poległych, a z boku wymienia się tych, którzy zmarli z ran, ale już po zakończeniu działań wojennych.

Chewra Kadisza, czyli święte bractwo

Kolejnym etapem w podróży po miejscach przeszłości była wizyta w Łęknie. Tutaj, przy ulicy Ojca Beyzyma, jest lapidarium przypominające, że w tym miejscu w latach 1821-1963 mieścił się kirkut, czyli cmentarz żydowski. Miejsce przypomina,że w Szczecinie mieszkała spora grupa ludności wyznania mojżeszowego.
Początki nekropolii sięgają progu XIX wieku. W 1816 roku w Szczecinie powstała gmina żydowska. Wyznawcy religii mojżeszowej założyli początkowo niewielki cmentarz. Nekropolia zajmowała mniej 200 metrów kwadratowych.

W 1822 roku powstała Chewra Kadisza, czyli święte bractwo, towarzystwo ostatniej posługi. Tak nazywano grupę ludzi sprawującą opiekę nad chorymi oraz zajmującą się pogrzebem. Głównym zadaniem bractwa było zapewnienie wszystkim mieszkańcom gminy pochówku zgodnego z tradycją żydowską.

Z czasem Żydzi dokupili kolejne tereny. Pod koniec pierwszej wojny cmentarz osiągnął powierzchnię blisko hektara. W 1899 roku zbudowano dom pogrzebowy. Po rozbudowie pobliskiej ulicy Leszczyńskiego, w okresie międzywojennym zlikwidowano ogrodnictwo cmentarne a obszar nekropolii zmniejszono. Dziś o tym, że mieszkali tu Żydzi przypomina zaledwie kilka macew i dom grabarza, w którym dziś mieści się solarium.


Gdzie spoczął Quistorp

Po przejściu w stronę ulicy Wawrzyniaka można zobaczyć pozostałości po nekropolii zakładu opiekuńczego Bethanien. Zakład prowadziły siostry z Domu Diakonis - Bethania (Diakonissenhaus Bethanien). Dziś można obejrzeć jedynie kaplicę pogrzebową, która przeszła w ręce prywatne, jednak jest starannie odrestaurowana. Tutaj w 1829 roku spoczął jeden z najsłynniejszych szczecinian, Martin Quistorp – przemysłowiec i filantrop. Zachował się dokładny opis jego nagrobka, który miał być wykonany z polerowanego szwedzkiego granitu, a cechą charakterystyczną były dwa czarne orły strzegące pomnika.

Za tydzień przedstawimy relację z wycieczki po cmentarzach na Prawobrzeżu.

 

Zdjęcie: Pomnik w Żelechowej upamiętniający poległych w pierwszej wojnie światowej. Jeden z największych w Szczecinie.

Zdjęcie: Lapidarium w miejscu żydowskiego cmentarza przy ulicy Gorkiego.

Zdjęcie: 1/24 pruskiego talara to jedno ze znalezisk na Stołczynie.

od 7 lat
Wideo

Michał Probierz o Ekstraklasie i Euro

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto