W trakcie prawie półtoragodzinnego koncertu miłośnicy jednego z najlepszych polskich zespołów mogli usłyszeć największe hity z dyskografii kapeli. Nosowska rozpoczęła i zakończyła występ kawałkami z pierwszego albumu „Fire”. Po wkroczeniu na scenę i przywitaniu się z zebranymi zaśpiewała „Zobaczysz”.
Później przez mury Słowianina przedzierały się utwory także z kolejnych płyt, m.in. „Dosyć poważnie” i „Katasza” z „Karmy”. Urozmaicenie pomiędzy starszymi tytułami stanowiły piosenki z płyty „Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!”, jak choćby „Faza delta” czy „Kto tam? Kto jest w środku?”. Co kilka piosenek wokalistka zamieniała z publicznością kilka słów. W pewnym momencie poinformowała, że na scenę chciałby wejść gość.
Po niewielkim zamieszaniu przy mikrofonie stanął młody człowiek z kwiatami. Skierował do publiczności następujące słowa: „ To dla mnie bardzo wyjątkowy wieczór. Po pierwsze dlatego, że jest koncert Heya. Po drugie, i najważniejsze, jest tutaj moja dziewczyna”. Gdy bohater na chwilę zawiesił głos, sala się ożywiła. Wszyscy spodziewali się już ciągu dalszego.
Krzysztof, bo tak na imię śmiałkowi, ku radości publiczności i zespołu poprosił o rękę swoją wybrankę, Olę. Ku jeszcze większej uciesze zebranych Ola powiedziała „tak” i po chwili oboje otrzymywali gratulacje od członków ulubionej kapeli. Publiczność zgotowała narzeczonym owację, a Katarzyna Nosowska zadedykowała im „List” i stwierdziła, że się wzruszyła: „tak jakby mnie ktoś poprosił”.
Kilkuminutowe nawoływanie fanów sprawiło, że wokalistka po zakończeniu koncertu wyszła jeszcze raz na scenę, by wykonać cztery utwory. Nosowska rozpoczęła „Zazdrością” i całość zakończyła nieśmiertelną „Moją i twoją nadzieją”. Dziękując fanom za spotkanie, życzyła im powrotu w pokoju do domów.
Piątkowy koncert z pewnością zapisze się w pamięci dwójki młodych ludzi, którzy przy tylu świadkach zawarli pewne porozumienie. Krzysztof nie mógł wybrać lepszych okoliczności – Hey jest ulubionym zespołem Oli, swoją pasją zaraziła chłopaka.
- Bardzo się cieszę; byłam po raz piąty na ich koncercie, Krzysztof przyszedł ze względu na mnie.
Fani z niecierpliwością czekają na kolejne spotkanie w Szczecinie. Wśród zebranych na koncercie można było dostrzec wielopokoleniowe grupy miłośników kapeli. Wraz z kolejnymi płytami grupie przybywa nowych fanów, jednak większość publiczności pamięta czasy, gdy Hey wdzierał się przebojem na polskie sceny. Już niedługo zespół będzie obchodził dwudziestolecie.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?