– Chcielibyśmy gościć więcej pełnomorskich cruiserów – mówi Grzegorz Włoch.
ANDRZEJ KUS
[email protected]
Liczba zawinięć pełnomorskich wycieczkowców do Szczecina nie poraża. W najbliższym sezonie te statki pięciokrotnie zawiną z turystami na pokładzie do naszego miasta. W roku ubiegłym mieliśmy trzy takie wizyty. W 2010 – rekordowym – aż 12.
– Cieszyć będzie można się wtedy, gdy osiągniemy 30 zawinięć do naszego portu – mówi Grzegorz Włoch z Polsteam Shipping Agency. – To możliwe, jednak trzeba najpierw doprowadzić do porządku nabrzeża. Prace już trwają. Mamy czym się chwalić wśród turystów: jest do pokazania Zamek Książąt Pomorskich, są oczywiście Wały Chrobrego, jest katedra, Jasne Błonia, tereny po byłej stoczni, czy chociażby bunkry pod dworcem. O każdym z tych miejsc jest co opowiadać.
W tym sezonie na pokładach śródlądowych statków przypłynie ok. osiem tysięcy turystów. Trzy pełnomorskie cruisery przywiozą do nas kolejnych pięć tysięcy osób. Przemysław Wojnarowski z Instytutu Studiów Regionalnych podpowiada, w jaki sposób można zwiększyć zainteresowanie Szczecinem i przyciągnąć więcej turystów.
– Załóżmy, że przypłynie dziesięć tysięcy osób i niech zostawią, każda z nich po 50 euro. Prawda jest taka, że dla budżetu miasta to niewielka kwota – twierdzi. – Istotny jest jednak element promocyjny. Musimy stworzyć bardzo dobrą i konkretną ofertę promocyjną. W pakiecie należy wyszczególnić i sprecyzować wszystkie sprawy, jeśli chodzi o rozrywkę, walory historyczne, bazę noclegową itp. Plusem jest to, że statki mogą cumować przy Wałach Chrobrego, w centrum miasta. Trzeba jednak pójść nieco dalej.
Według specjalisty na mniejsze zainteresowanie zawijaniem do szczecińskiego portu wpłynął również światowy kryzys gospodarczy. Ucierpiały na tym wszystkie dziedziny związane z turystyką, rekreacją i wypoczynkiem.
– W takim przypadku powinniśmy upowszechniać na świecie nazwę Szczecin, tak jak zrobił to Wrocław. Próbowali zorganizować Expo, usłyszeli o nich na różnych kontynentach. To przyczyniło się do przyciągnięcia turystów. Kraków ma swoje zabytki, dzięki którym również o nich głośno. Do popularyzacji marki powinniśmy wykorzystywać chociażby Internet. Będą same zyski – mówi.
Według Wojnarowskiego należy wzbogacić naszą ofertę poprzez wycieczki na niedocenioną część wodną północy Szczecina, czy jeziora Dąbie. Chwalić się widokami, bogatymi stanowiskami ptaków. Również uciec się do pewnego fortelu.
– Należy stworzyć ofertę dedykowaną dla operatorów poszczególnych rejsów, zaoferować coś tym, którzy zajmują się wyznaczaniem trasy. Piękną analogią są przewodnicy, którzy wożą turystów. Dostają specjalne oferty, puszczają informację dalej i wracają z grupami do miasta, albo przyjeżdżają sami na prywatne wycieczki. Nastawmy się na popularyzację marki Szczecina na świecie. Wtedy efekty będą znacznie lepsze, a jednostki będą chętniej zawijały do naszego miasta – podsumowuje ekspert.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?