Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ścieki zalewają grządki

Redakcja
Mieszkańcy i właściciele działek przy ulicy Konarskiego mają dość powodzi i fetoru. Zalewa ich zanieczyszczony strumyk, a śmieci od lat nikt nie sprzątał.

Wystarczy wejść na działkową ścieżkę, żeby przekonać się, że woda stoi tu dość często. Ziemia jest bardzo miękka i wilgotna.

– Wszystko przez „smródkę” – skarży się Jerzy Czepułkowski, wskazując strumyk ukryty w zaroślach. – Po deszczu wody jest po kolana! A jak śmierdzi! Nie da się opisać. Jak ziemia wyschnie to nie można otworzyć okna w domach.

Zanieczyszczenia dostają się przede wszystkim na ogródki. W zatrutej glebie nie można nic hodować.

– Trawa to jedyne co właściciele zalewanych działek mogą uprawiać – żartuje pan Jerzy. – Kanał powinien być udrażniany, a nikt się tym nie zajmuje. Koryto się zapycha i powódź gotowa.

Henryk Robak jest wyjątkowym pechowcem. To jego działkę przecina śmierdzący strumień. –

Zalewa moje grządki do połowy –mówi rozgoryczony Robak. – Cały ogród jest pokryty brudną mazią. Tylko kwiaty się trzymają, cebulę wyrzuciłem, bo miała za bardzo osłabione korzenie.

Robak pamięta czasy, kiedy w strumyku pływały ryby. Teraz biała jak mleko, cuchnąca woda zmusza działkowca do siedzenia z dala od strumienia.

– Ogródek to jedyne miejsce dla samotnej i starszej osoby na odpoczynek. To całe moje życie. Warunki pozostawiają wiele do życzenia, ale i tak stale nakładane są podwyżki – dodaje.

Strumyk płynie od ulicy Obotryckiej, znika pod nasypem, by później wypłynąć w dolinkę przy ulicy Modrzejowej. Tam właśnie powstaje potężne szambo i dochodzi do zanieczyszczenia. Okazuje się jednak, że to nie jedyne problemy.

– Na poboczach ścieżek można znaleźć ubrania, meble, części samochodowe i książki z dedykacjami z lat osiemdziesiątych – mówi Danuta Głuszczyszyn, która mieszka na Żelechowej od 50 lat. –To miejsce jest zapomniane przez urzędników.

Piętrzące się odpady, śmierdzące powodzie, ciemność, błoto i pożary nieskoszonych traw to codzienność mieszkańców tej części dzielnicy. Najdziwniejsze, że urzędnicy byli tu dwa lata temu.

– W 2005 roku na wniosek mieszkańców odwiedziliśmy działki przy ulicy Konarskiego – mówi Halina Bednarek z Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. – Zobowiązaliśmy wtedy Zakład Usług Komunalnych oraz Zakład Wodociągów i Kanalizacji do konserwacji terenu i przeglądu kanalizacji. Odpowiedzialne służby zostaną przez nas pisemnie upomniane.

Do sprawy powrócimy w kolejnych numerach „MM”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto