Remontowy horror na Golęcinie

Moje obserwacje z jazdy po remontowanych - uszkodzonych ulicach.

Miejsca z wykopami są źle oznakowane, a nocą źle oświetlone. Zdjęta nawierzchnia nie jest oznaczona i można o nią zahaczyć podwoziem. Pracownicy firm remontowych nie zwracają uwagi na to, że im też zagraża ten bałagan.

Przykład : rozkopy przy stoczni remontowej Gryfia i pętli tramwajowej. Obok siebie ledwo przejeżdżają dwa samochody, a do tego budowlańcy wchodzą  co chwila na jezdnię - kamizelka odblaskowa nic tu nie pomoże!

Zobacz jak inny dziennikarz obywatelski: Śledzi budowę obwodnicy śródmiejskiej!

Oznakowanie prac remontowych to jedno a oznakowanie drogowe to drugie. Drogówka powinna tu stać z radarem codziennie - może wówczas przestały by się trząść domy od nadmiernych prędkości!

Kierowcy myślą, że jak przejechali jeden odcinek robót to dalej już można pędzić jak dawniej.

Dla niezorientowanych - prace kanalizacyjne i remontowe są na odcinku od Lubeckiego aż po Skolwin! Co chwila są zwężenia to z jednej, to z drugiej strony ulicy, ściągnięta, nieoświetlona i nieodgrodzona nawierzchnia. Dochodzą jeszcze braki w oświtleniu ulic.

Przykład : rozbiórka domu na Światowida. Ekipa remontowa podłączyła prąd do swoich budynków uszkadzając prawdopodobnie oświetlenie ulicy. Podobno ma być tu budowany nowy blok mieszkalny - ciekawe kto będzie chciał tu zamieszkać?

Samochody osobowe jeszcze nie są tak dokuczliwe jak TIRy. One z nadmierną prędkością potrafią wjeżdżać w te zwężenia ulic pakują się na chodniki i oczywiście je przy tej okazji uszkadzając.

Rozumiem nie ma innej drogi dojazdowej, ale przynajmniej niech jadą wolniej! Ekipy remontowe są bardzo zgrane - byłam świadkiem pobicia pracownika przez pracownika w biały dzień - skandal! Do tego wszystkiego dochodzą częste wyłączenia wody i prądu.

Zapraszam fotoreportera Mojego Miasta na sesję zdjęciową w te rejony.