Skrzyżowanie ulic Warcisława i Łuczniczej jest niebezpieczne. Tak mówią rodzice uczniów, którzy chodzą tamtędy do szkoły. Dziennie przez krzyżówkę przechodzi kilka tysięcy dzieci.
– To także droga do kościoła –mówi Bożena Lach z osiedla Książąt.- W niedzielę przechodzi tędy kilkaset starszych osób i matki z dziećmi.
Mieszkańcy winą obarczają kierowców.
– Jadą całe kolumny samochodów – opowiada pani Dorota. – Chociaż jezdnia jest wąska i można ją przejść bardzo szybko, trzeba czekać po dziesięć minut, zanim jakiś kierowca się zatrzyma. Kierowcy
uważają, że to piesi nie są ostrożni.
– Wchodzą między auta, zamiast poczekać – kwituje pan Marek, kierowca. Wszyscy pytani przez nas mieszkańcy są zgodni, że na krzyżówce przydałaby się sygnalizacja świetlna.
– Na Przyjaciół Żołnierza stoi pani, która przeprowadza dzieci przez jezdnię – mówi Dorota Kuras. – Jeśli nie zrobią świateł, to mogliby tutaj zatrudnić taką panią.
Problem zbyt wąskich ulic już od kilku lat daje się we znaki mieszkańcom osiedla Książąt Pomorskich. Gdy dwadzieścia lat temu budowano tę część miasta, nikt nie brał pod uwagę, że z czasem, będzie tam mieszkać coraz więcej osób. Przybyło też samochodów. Zarząd Dróg nie widzi żadnego
problemu.
– Nie planujemy sygnalizacji świetlnej na krzyżówce Łucznicza-Warcisława – mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska. – Możliwe są jedynie naprawy stanu jezdni.
W magistracie także nie widzą problemu.
– Przebudowa ulicy Warcisława jest ujęta dopiero w następnym etapie budowy obwodnicy – mówi Maciej Cehak dyr. Biura Planowania UM.
Niewiadomo kiedy się rozpocznie. - To kwestia kilku lat, może krócej – kwituje dyrektor.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
