Prawo jazdy bez stresu – po kursie w szkole "ALIEN" [artykuł sponsorowany]

Piotr Michalski ze szkoły nauki jazdy "ALIEN" wie, jak to zdenerwowanie zminimalizować. – Stres  jest nam potrzebny do życia, tylko trzeba umieć nad nim zapanować – mówi.

Walka z nerwami to bardzo ważny element nauki jazdy w szkole "ALIEN". Piotr Michalski  prowadzi dla swoich kursantów trzygodzinne zajęcia na temat stresu. – Uczę ich, jak działać i co robić, żeby nie dać się opanować przez stres – mówi. – Zajęcia rozpoczynam od uświadomienia przyszłym kierowcom, że stres jest nam potrzebny do codziennego życia. Cały problem polega tylko na tym co zrobić, żeby nie było go za dużo i żeby nauczyć się radzenia sobie z nim.

Na stres przed lekcjami jazdy czy przed egzaminem kursanci reagują różnie. Fizycznie objawy to pocenie się rąk, drżenie, zaburzenia mowy. Psychicznie stres przejawia się w spowolnieniu reakcji, trudnościach w skupieniu się. – Jeśli znam wroga, to umiem z nim walczyć – mówi Piotr Michalski. – Dlatego zajęcia ze swoimi kursantami zaczynam od najprostszej definicji stresu. Ludziom wydaje się, że wiedzą, czym on jest. Ale tak naprawdę najczęściej nie do końca sobie to uświadamiają. A tylko mając pełną wiedzę na ten temat, można sobie z nim efektywnie poradzić.

Panowanie nad stresem nie jest tematem, na którym wybitnie często skupiają się szkoły nauki jazdy. Instruktorzy w wielu przypadkach pochodzą ze środowiska resortów siłowych – byli policjanci, żołnierze, ochroniarze. Zdarza się, że na swoich kursantów podnoszą głos. Bywa, że relacja instruktor-kursant przypomina stosunek służbowy podoficer-szeregowy w wojsku.  Kurs prawa jazdy atmosferą swoją przypomina wtedy wojskową musztrę.

– Instruktor, który krzyczy na swojego kursanta, powinien popracować nad sobą, albo zmienić zawód – mówi Piotr Michalski. – W naszej szkole takie zachowanie byłoby nie do pomyślenia. Jeśli ktoś krzyczy, to znaczy, że nie ma argumentów, a jeśli instruktor nie ma argumentów – nie powinien uczyć.

Przygotowanie psychiczne do egzaminu to jeden z najważniejszych elementów kursu. W szkole "ALIEN" to zagadnienie traktowane jest ze szczególną uwagą. – W niektórych szkołach praktykuje się jazdy dzień przed albo w dniu egzaminu. Według mnie to nie jest dobra metoda – mówi Piotr Michalski. – Jest wtedy ryzyko, że całe nasze skupienie przed egzaminem wyczerpie się podczas jazdy z instruktorem. Poza tym, jeśli nie wyjdzie nam coś przed egzaminem, to może to mieć wpływ na naszą postawę podczas egzaminu.

Jak zatem najlepiej spędzić dzień przed egzaminem? Piotr Michalski ma na to receptę. – Najważniejszy jest relaks dzień przed – mówi. – Warto zrobić po prostu coś, co sprawia nam przyjemność, ale jednocześnie nie wyczerpuje za bardzo organizmu. Można pójść do kina, albo na dłuższy spacer czy przejażdżkę rowerem, żeby się dotlenić. Bardzo ważne też, by być wyspanym i najedzonym. Nie wolno zapomnieć o śniadaniu!

W dobrym przygotowaniu do egzaminu może też pomóc wyobraźnia. – Można dzień przed, cały egzamin przeżyć w myślach – mówi Piotr Michalski. – Poza tym ważne, by uzmysłowić sobie, po co tak naprawdę przystępujemy do niego. Zamiast kurczowo trzymać się myśli: "muszę zdać, to mój cel" i się dodatkowo stresować, po prostu spokojnie sobie pomyśleć: "idę zdawać ten egzamin, żeby pokazać egzaminatorowi, że jestem dobrze przygotowany, umiem jeździć i należy mi się ten dokument".

Całą filozofię psychicznego przygotowania do egzaminu Piotr Michalski ze szkoły "ALIEN" streszcza w bardzo sugestywnej sentencji: - Przecież jak idziemy do łazienki umyć zęby, to nie stresujemy się tym, tylko robimy to automatycznie. A jeśli już w ogóle myślimy o tym, to przecież mamy świadomość, że idziemy do łazienki nie po to, żeby ubrudzić się pastą do zębów, ale żeby te zęby umyć. Tak samo jest z egzaminem na prawo jazdy. Mamy konkretny cel i go osiągamy. Tego mogą się w szkole "ALIEN" nauczyć przyszli kierowcy. Cała psychologia tego problemu realizowana jest przez instruktorów szkoły, w trakcie kursu.