MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pranie wśród trucheł gołębi

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
Gruba warstwa ptasich odchodów i martwe ptaki – to napotykają mieszkańcy, kiedy chcą wywiesić pranie na strychu. Zarządca od lat nie reaguje na prośby lokatorów o uprzątnięcie i zabezpieczenie poddasza.

Pan Roman wychodząc z praniem na strych za każdym razem musi zmieniać domowe kapcie na buty. Po powrocie i tak trzeba je czyścić, bo od spodu pokryte są ptasimi odchodami. W ten sposób unika jednak roznoszenia ich po mieszkaniu.

Sama wizyta „na górze” również nie należy do najprzyjemniejszych. Brnięcie w ptasich fekaliach, smród, pozostałości po koczujących tam niegdyś bezdomnych – niezmiennie od lat. Można tam również napotkać gołębie, które swobodnie wlatują przez pozbawione szyb i innych zabezpieczeń okienka.

Ptaki najczęściej załatwiają się i odlatują. Czasem próbują uwić sobie na stryszku gniazdo. Te, które mają mniej szczęścia - na strychu zdychają. Ich truchła potrafią tam miesiącami przeleżeć nieuprzątnięte.

- Jeden zaplątał się w linki i wisiał tak kilka miesięcy – mówi pan Roman. – Zabrała go dopiero ekipa, która przyszła remontować dach.

Pomimo remontu nikt nadal nie kwapi się posprzątać i zabezpieczyć strychu, który służy większości mieszkańców za suszarnię. W małych, pozbawionych nawet ubikacji mieszkaniach, nie mają szansy wysuszyć niczego, oprócz skarpetek.

- Nosimy pranie na strych, ale bez przykrycia go folią nie ma to większego sensu, bo nadawałoby się do ponownego prania – mówi lokator.

W podobnym, fatalnym stanie jest klatka schodowa i podwórko. Mieszkańcy wielokrotnie pisali podania do zarządcy – bezskutecznie.

- Zawsze było to samo, że załatwią – mówi pan Roman. – Raz nawet była tu pani inspektor i też powiedziała, że już będzie zrobione. I ciągle nic.

Postanowiliśmy dowiedzieć się w Zarządzie Budynków i Lokali Komunalnych, kiedy w końcu wybiorą się na feralny strych. Urzędnicy zadziałali natychmiastowo.

- Wysłałam tam już pracownika technicznego – mówi Monika Streich ze ZBiLK. – Ustali jak wygląda sytuacja, co trzeba zrobić żeby zlikwidować kłopot i oszacuje koszty. W zależności od tego podejmiemy dalsze działania.

Monika Streich zapewniła też, że oprócz zabezpieczenia strychu, mieszkańcy mogą liczyć również na jego uprzątnięcie. Opieszałość urzędu w tej kwestii tłumaczy niewiedzą.

- Wcześniej budynkami miejskimi zarządzał AGBiL i to tam prawdopodobnie mieszkańcy kierowali swoje skargi – mówi Streich. – Nam ich nie przekazano.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto