Polak i Kolumbijka ze Szczecina. Dziś razem obejrzą mecz Polska - Kolumbia [ZDJĘCIA]
Jak jest w Kolumbii? Bartek: - To kraj, gdzie dla Europejczyka wszystko ma wrażenie chaotycznego. Przez pierwsze dni wydawało mi się, że aby ten chaos opanować, wystarczyłoby wprowadzić parę europejskich rozwiązań. Po czasie doszedłem do wniosku, że w Kolumbii nic nie można zmieniać, bo zaprzepaszczone zostałoby to, co ten kraj ma najlepszego, czyli żywioł, luz i „maniana”. Ale też jest to kraj bardzo dziwny, trochę niebezpieczny, na przykład gdy się widzi jadących pod prąd po autostradach rowerzystów. Paola: - Nie jestem przyzwyczajona do europejskiego tempa życia. U nas wszystko dzieje się wolniej. Bartek: - To prawda. W Kolumbii jak ktoś się umówi na godzinę 13, to przychodzi o godzinie 14. To jest normalne i nikt do nikogo nie ma pretensji. W związku z tym jest lekki chaos, także komunikacyjny. Nie ma rozkładów jazdy autobusów. Trzeba iść na dworzec autobusowy i po prostu czekać na autobus. On przyjedzie, ale kiedy? Nie wiadomo. Kolumbijczycy mówią, a co nam z tego, że wiemy, że autobus przyjedzie za pół godziny? Teraz w Polsce jak gdzieś wychodzimy i jesteśmy umówieni, muszę Paolę poganiać. Ona się dziwi, że robie larum, bo możemy się spóźnić z pięć minut. To uporządkowanie jest dla niej egzotyczne.