Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:0. Niezwykle ważne trzy punkty [zdjęcia]

Redakcja MM
Redakcja MM
Portowcy pokonali na własnym stadionie Górnika Zabrze 1:0 po samobójczym golu Michaela Bembena. Po tym spotkaniu nasi zawodnicy awansowali na 12 miejsce w tabeli.

- W pierwszej połowie kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Graliśmy dobrze, a nawet bardzo dobrze. Wiedzieliśmy, że w drugiej będzie znacznie trudniej. Więcej się broniliśmy - mówi kapitan Pogoni, Bartosz Ława i ta wypowiedź najtrafniej streszcza przebieg całego spotkania.

Ponownie bez (nominalnych) bocznych obrońców z jedną wymuszoną zmianą. Maksymiliana Rogalskiego, który pauzował za kartki zastąpił Wojciech Golla.
Od pierwszych minut Portowcy ruszyli na rywala z animuszem, raz po raz stwarzając zagrożenie pod bramką rywala.

Bardzo groźną bronią Pogoni były rzuty rożne. Kilku zawodników wchodziło w pole bramkowe rywala utrudniając interwencję Łukasz Skorupskiemu. I to właśnie ten element zapewnił wygraną. Z rzutu rożnego, tym razem bezpośrednio dośrodkowywał Edi Andradina, rywala zgubił Emil Noll, który w pełnym biegu strzelił w poprzeczkę. Strzał miał na tyle energii, że piłka odbijając się od przeszkody trafiła w głowę Michaela Bembena i... wpadła do bramki.

Radość na stadionie ogromna, ale jeszcze większa ulga zawodników. Od tego momentu podopieczni Dariusz Wdowczyka prowadzili na tablicy świetlnej, ale prowadzili także grę, często będąc w ataku pozycyjnym.

Pogoń co prawda jedyną bramkę zdobyła po stałym fragmencie gry, ale widać progres w ofensywie. Okazję do zdobycia bramki z akcji miał Tomasz Chałas i Edi Andradina.

- Przeprowadziliśmy dużo ofensywnych akcji. Cieszy, że nasza gra poprawiła się w ważnym dla klubu momencie. Sam miałem kilka okazji, przy jednej z nich wystarczyło bardziej skręcić głowę - mówił w przerwie Tomasz Chałas.
Zabrzańscy kibice, którzy pojawili się w Szczecinie oglądając grę swoich ulubieńców wielokrotnie komentowali - o matko! i nie było to raczej nawiązanie do święta naszych rodzicielek, tylko do bezproduktywnej postawy przyjezdnych. Dobra gra Portowców odbierała zabrzanom pomysł na konstruowanie akcji. Każda próba dośrodkowań zabrzan kończyła się na nerwowej gestykulacji Ireneusza Jelenia, który był niezadowolony z gry partnerów.

I tak do końca pierwszej połowy, bo druga była zupełnia inna. W szatni Górnik przeobraził się w bardziej waleczny zespół. W polu karnym Radosława Janukiewicze z tego powodu robiło się coraz cieplej. Kilka razy golkiper zmuszony był do trudnych interwencji, a raz od straty bramki uchroniła go poprzeczka.

Znów o stałej porze Portowców dopadła zmora, która zabrała wszystkim siły. W końcówce sędzia doliczył pięć minut, na co zespół zareagował bardzo nerwowo doprowadzając do niedopuszczalnej w tej fazie spotkania sytuacji, mianowicie rzutu rożnego. Pod bramkę Janukiewicza podbiegł Skorupski, który chwilę później domagał się odgwizdania rzutu karnego po faulu na nim. Na szczęście tego dnia mieliśmy do czynienia z piłką nożną. Bo gdyby mecz punktowano według bokserskich zasad, pierwszą połowę sędzia przyznałby Pogoni, drugą Górnikowi, by na koniec orzec remis. Tak się nie stało. To na co trener Wdowczyk kładzie nacisk, czyli stałe fragmenty gry przynosi efekty. Wygrana z Koroną Kielce, teraz z Górnikiem Zabrze i przy dwóch spotkaniach do końca sezonu, przewaga Portowców nad strefą spadkową wynosi pięć punktów. Mało tego, Pogoń w tabeli przeskoczyła łódzki Widzew i na dzień dzisiejszy jest dwunastym zespołem w Polsce.

- Bezcenne zwycięstwo. Przy najgorszym układzie potrzebujemy jedynie punktu do utrzymania - mówił po meczu kapitan Pogoni, Bartosz Ława.


Trenerzy po meczu
Adam Nawałka, Górnik Zabrze:
- Gratulacje dla Pogoni. Od początku meczu obie ekipy były zdeterminowane. Straciliśmy gola po stałym fragmencie. Wtedy nasza gra zaczęła wyglądać lepiej. Zarówno w defensywie, jak i w ofensywie. Druga połowa była dużo ciekawsza w naszym wykonaniu. Mieliśmy kilka okazji, ale zabrakło skuteczności. Mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej. Podróż do domu to będzie analiza i przygotowania do kolejnego spotkania.

Dariusz Wdowczyk, Pogoń Szczecin: - Zagraliśmy dobre 60 minut. Mądrze i rozsądnie. Pierwszy raz od września nie straciliśmy bramki, to mnie cieszy. Chcieliśmy zagrać na zero z tyłu. Byliśmy w opałach w drugiej połowie, ale nie rozwodzimy się nad tym. Wygraliśmy z bardzo dobrym rywalem. Konsekwentnie gramy do końca. Punkty bardzo dla nas cenne. Chałas dobrze odgrywał, miał kilka strzałów, ale nigdy nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej. Zauważyłem, że utyka, więc postanowiłem przeprowadzić zmianę.


Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:0 (1:0)

Bramka: Bemben 11' (samobójcza)

Pogoń: Janukiewicz - Frączczak, Dąbrowski, Noll Ż, Lewandowski (83' Pietruszka), Golla Ż, Edi (76' Wiśniewski), Ława, Akahoshi, Murayama, Chałas (61' Djousse).

Górnik: Skorupski - Łukaszewicz, Szeweluchin Ż, Bemben (76' Bonin), Olkowski, Przybylski Ż, Kwiek, Zahorski (59' Zachara), Danch, Mączyński, Jeleń (59' Nakoulma).


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pogoń Szczecin - Górnik Zabrze 1:0. Niezwykle ważne trzy punkty [zdjęcia] - Szczecin Nasze Miasto

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto