Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogoń - GKS: Dwie czerwone kartki, cztery bramki i w rezultacie remis

Redakcja
Pogoń Szczecin zremisowała na wyjeździe z GKS-em Katowice 2:2 (0:1). Portowcy mieli ogromną szansę, ze odrobić stratę do Widzewa, ale nie wykorzystali jej, chociaż kończyli mecz z przewagą dwóch zawodników.

GKS Katowice – Pogoń Szczecin 2:2 (1:0)

Bramki:
1:0 Bartosz Iwan 43’
1:1 Piotr Petasz 58’
1:2 Olgierd Moskalewicz 73’
2:2 Krzysztof Kaliciak 84’

Żółte kartki: Mikulenas, Iwan (GKS) / Nowak, Mysiak, Parzy (Pogoń)
Czerwone kartki: Kamiński, Mikulenas (za dwie żółte) (obydwaj GKS)

Pogoń: Radosław Janukiewicz - Marcin Nowak, Maciej Mysiak, Krzysztof Hrymowicz, Josef Petrik - Maksymilian Rogalski (46' Daniel Wólkiewicz), Piotr Koman (71' Krzysztof Przytuła ), Tomasz Parzy (62' Maciej Ropiejko), Piotr Petasz - Olgierd Moskalewicz, Marek Kowal

GKS: Jacek Gorczyca - Mateusz Sroka, Adrian Napierała, Mateusz Kamiński, Mateusz Niechciał, Grzegorz Goncerz (78' Grażvydas Mikulenas), Kamil Cholerzyński, Tomasz Hołota, Piotr Plewnia (72' Paweł Pytlarz), Bartosz Iwan (74’ Gabriel Nowak), Krzysztof Kaliciak

Pierwsze spotkanie rundy wiosennej, chociaż rozgrywane w listopadzie było bardzo emocjonujące. Od początku spotkania piłkarze obydwu ekip grali bardzo otwartą, szybką piłkę i mecze musiał podobać się kibicom.

Początkowe minuty to głównie gra w środku pola. Żadna z drużyn nie potrafiła początkowo znaleźć drogi do bramki rywala. Pogoń pierwszą groźną sytuację stworzyła sobie w 7 minucie. Josef Petrik zdecydował się na strzał z 25 metrów i piłka minimalnie przeleciała obok słupka bramki GKS-u. Później dwa razy groźnie uderzał Petasz, ale bramkarz dobrze radził sobie z jego strzałami.

Do ostatnich minut pierwszej połowy obydwa zespoły grały bardzo uważnie. Widać było, że nikt nie chce popełnić błędu, który mógłby dać rywalowi prowadzenie. Gra cały czas toczyła się w środku pola. Brakowało nieco sytuacji podbramkowych. Dopiero w 43 minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Obrońcy Pogoni, źle ustawili się w polu karnym i zostawili niepilnowanego Bartosza Iwana, który dostał piłkę i pewnie skierował ją do siatki. Był to jedyny błąd, jaki popełnił nasz zespół w tej części gry, ale GKS wykorzystał go bezlitośnie. Do przerwy wynik nie zmienił się.

W drugiej połowie trener Piotr Mandrysz dokonał drobnej korekty w składzie. Za Rogalskiego na boisku pojawił się Wólkiewicz. Ta część meczu zaczęła się od zdecydowanych ataków gospodarzy. W 54 minucie kapitalną interwencją popisał się Janukiewicz, który obronił strzał Cholerzyńskiego. Po tej sytuacji GKS powinien prowadzić już 2:0, jednak nasz bramkarz fenomenalnie zablokował strzał.

Dwie minuty później Pogoń grała już w przewadze. Kamiński uderzył Piotra Komana, sędzia nie miał wątpliwości i odesłał go od razu do szatni. Po tej sytuacji Portowcy szybko przejęli inicjatywę. Chwilę później wyrównał Piotr Petasz, który w swoim stylu uderzył z rzutu wolnego z ponad 30 metrów i umieścił piłkę w siatce. Bramkarz był bez szans.

Nasz zespół był wyraźnie uskrzydlony strzeleniem bramki i cały czas starał się podwyższyć prowadzenie. Udało się w 73 minucie. Przytuła podawał do Moskalewicza, ten zdecydował się na strzał z 20 metrów i pokonał bramkarza gospodarzy. Była to już ósma bramka „Ola” w tym sezonie.

Nasi piłkarze dalej atakowali bramkę rywala, ale ni potrafili zadać ostatecznego ciosu. Gdy wydawało się, że to nasz zespół zdobędzie kolejnego gola wyrównali gospodarze. W 84 minucie Hrymowicz nie upilnował Kaliciaka, który technicznym strzałem pokonał Janukiewicza. Cztery minuty później czerwoną kartką został ukarany Mikulenas i GKS kończył mecz w dziewiątkę. Pomimo tego udało mu się zatrzymać napór Pogoni i spotkanie zakończyło się remisem.

Portowcy mieli znakomitą okazję do odrobienia strat do Widzewa, który w piątek zremisował z Górnikiem Łęczna. Niestety po bardzo zaciętym meczu udało im się wywieźć tylko jeden punkt z Katowic. Na potknięciu Pogoni skorzystać może Górnik Zabrze, który w przypadku zwycięstwa nad KSZO powróci na drugie miejsce w tabeli. To spotkanie zakończyło się po zamknięciu tego wydania naszej gazety.

Piotr Mandrysz (trener Pogoni Szczecin): Było to bardzo trudne spotkanie. Mieliśmy przed tym meczem spore problemy kadrowe. Brak 3 napastników: Prędoty, Dziuby i Lebedyńskiego i będącego ostatnio w bardzo dobrej formie Przemka Pietruszki. To spowodowało, że nasz skład nie był taki optymalny. Myślę, że spotkanie mogło się podobać kibicom - 4 bramki zdobyte w różnych okolicznościach. Bardzo żałuję, że spotkanie to było w wielu fragmentach brutalne. Moi piłkarze są strasznie pokopani, niestety sędzia pozwolił na taką grę. W sytuacji zaistniałej ten punkt należy przyjąć z satysfakcją jednak mając wynik 2:1 niepotrzebnie chcieliśmy łapać przeciwnika na spalonym. Trudno. Z przebiegu gry nie do końca mnie on satysfakcjonuje, ale trzeba go przyjąć, bo w Katowicach nigdy nie grało się łatwo.

Srebrna jesień Pogoni Szczecin

Portowcy przebojem przedarli się do pierwszej ligi. Przed sezonem oczekiwania były ogromne. Kibice od dwóch lat czekają na powrót Pogoni do piłkarskiej elity naszego kraju i teraz także liczą na szybki awans do ekstraklasy. Działacze, piłkarze i trenerzy są bardzo ostrożni, gdy są pytani o awans. Ciężko było się spodziewać, że Portowcy tak dobrze będą sobie radzili w I lidze. Jednak po zakończonej rundzie jesiennej oczekiwania są jeszcze większe. Pogoń zakończyła ją na drugim miejscu w tabeli, które daje awans. Piłkarze Piotra Mandrysza podzielili w ten sposób Widzewa Łódź i Górniak Zabrze, zespoły, które były typowane jako główni faworyci. Widzew wydaje się być poza zasięgiem naszej drużyny, pokazał to mecz w Szczecinie, ale Górnik jest w naszym zasięgu.
Jednak, jeżeli włodarze zaczęli myśleć poważnie o awansie muszą zacząć rozglądać się za wzmocnieniami. Wydaje się, że Pogoni brakuje tylko jednego zawodnika. Rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia. Do tej roli przymierzany jest Przemysław Pietruszka, ale sprowadzenie jeszcze jednego piłkarza na tę pozycję pozwoliłoby spokojniej myśleć o awansie. Świetnie w tej rundzie spisywał się Olgierd Moskalewicz, który odżył po powrocie do Pogoni. „Olo” został najskuteczniejszym piłkarzem rundy jesiennej w naszej drużynie, a jego bramki nie raz dawały Portowcom zwycięstwa. Kolejną gwiazdą pierwszej części sezonu jest Piotr Petasz, który swoim atomowym uderzeniem niepokoił wszystkich bramkarzy. Niestety ten zawodnik często gra nierówno i wdaje się w niepotrzebne dyskusje z arbitrami. Jeżeli znajdzie optymalną formę i opanuje nerwy będzie jeszcze groźniejszy.
Rundę rewanżową rozpoczynamy z ogromnymi nadziejami. Rozbudzili je piłkarze, którzy teraz będą musieli mierzyć się z coraz większą presją, która będzie wzrastała z każdym meczem. O tym czy uda im się spełnić marzenia kibiców przekonamy się po zakończeniu sezonu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto