Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po pokazie mody: Fanfary dla Fanfaronady!

Redakcja
Z projektantką mody Darią Salamon z pracowni Fanfaronada po pokazie nowej kolekcji w Bramie Jazz Cafe rozmawiała Beata Zuzanna Borawska.

Beata Zuzanna Borawska: Jak się czujesz po pokazie w Bramie Jazz Cafe ?
Daria Salamon: Bardzo dobrze. J Podobało mi się, otrzymałam dużo pozytywnych opinii od różnych ludzi, zarówno mi bliskich, jak i nieznanych wcześniej. Bardzo jest to budujące i miłe. Jestem teraz zmęczona, ale pozytywnie zmęczona oczywiście, bo przed pokazem w Szczecinie miałam pokaz w Warszawie.

Co jest dla Ciebie inspiracją do tworzenia nowych kolekcji?
Od razu powiem, że nie tworze kolekcji sezonowych. Duży wpływ na to ma na pewno rynek zbytu, jak i własne założenia. Ubrania, jakie projektuje są unikatami, robionymi na zamówienie, często pojedyncze sztuki. Staram się uciec przed szybko zmieniającymi się trendami i własnym nadać dłuższą żywotność. Inspiruje mnie to co dzieje się wokół mnie - to jest naturalne. Myślę, że cały czas kontynuuje swoją pierwszą kolekcje, coś ubywa z niej, to znowu coś przybywa. Oczywiście tworze ją z duchem czasu. Często inspirują mnie materiały i faktury. Ostatnio tywele – jest to materiał, który wygląda jak papier i stwarza wrażenie jednorazowości.

Wielu czytelników ”MM” nie mogło oglądać Twojej kolekcji w Bramie Jazz Cafe, gdzie mogą je zobaczyć?

Na stronie internetowej www.fanfaronada.eu, są tam galerie gdzie można zobaczyć ubrania, jest też sklep internetowy. Pracownia znajduje się przy ulicy Reymonta 75/1, gdzie bardzo indywidualnie jest obsługiwany każdy klient.

Bardzo podobał mi się pomysł wcielenia dziewczyn z grupy teatralno-tanecznej Vouge w role modelek. Czy już wcześniej korzystałaś z takiej formy promocji ?
Do tej pory nie współpracowałam z tancerkami, chociaż pomysł na współprace chodził mi po głowie już od dawna. Pamiętam mój pierwszy pokaz jak zaprosiłam do współpracy dziewczyny z tzw. ”łapanki”. Oczywiście pracowałam z zawodowymi modelkami, ale choreografie do pokazów układał tancerz Krzysztof Lubeka, dzięki temu dziewczyny tak jak na ostatnim pokazie ożywiały ubrania dynamiką ruchu ciała. Grupa taneczna Voug pokazała stroje w bardzo charakterystyczny sposób. Uważam, że zrobiły to świetnie. Stylizacje zrobiła Aga Szylar ”The Sweetest Company”, zrobiła również fryzury, cięcie, koloryzacje, rewelacyjne kolorowe makijaże, z doklejanymi rzęsami i piórkami.

"Fanfaronada" to nazwa, która kojarzy mi się z fanfarami, skąd się wzięła?
I słusznie, wzięła się z pierwszego pokazu ok. 6 lat temu. Wraz z koleżankami Gosią Czerwińską i Agą Palczewską wspólnie zorganizowałyśmy w Szczecinie nasz pierwszy pokaz mody, pamiętam bardzo dobrze burze mózgów, jaka towarzyszyła nam przy wymyślaniu nazwy. Fanfaronada to nazwa kojarząca się z paradą, prezentacją, pewnego rodzaju przesadą – to wszystko pasuje idealnie do branży modowej. Później istniała jako nawa butiku przy ul. Monte Cassino, który za długo nie egzystował ze względu na bardzo trudny szczeciński rynek. Uważam, że Szczecin jest jeszcze taką prowincją, z której chętniej się wyjeżdża niż przyjeżdża. Widzę to też po moich klientach, w większości są to ludzie z Warszawy, i innych większych miast.

Daria, od kiedy w Twoim życiu zaczęła się pasja tworzenia ubrań.
Chyba od zawsze. Na początku traktowałam to bardzo hobbystycznie, ale gdy dowiedziałam się, że są studia które kształcą właśnie w tym kierunku, zaczęłam myśleć o tym bardzo poważnie. Rozpoczęłam studia w Berlinie w Wyższej Szkole Sztuk Pięknych – Wzornictwo przemysłowe, Instytut eksperymentowania odzieży...i tak zaczęło się na dobre.

Czy zawsze wiedziałaś, że to będzie Twój sposób na życie?
Nie, na początku traktowałam to jako hobby, tak jak mówiłam po studiach już wiedziałam, że to jest to czym będę się w życiu zajmowała.

Czy napotkałaś się w czasie drogi kariery na jakieś przeciwności, które nie pozwalały Ci na spełnianie marzeń jako projektantki?
Zazwyczaj są to zagadnienia egzystencjalne. W tym zawodzie często musze robić taki szpagat między tym co pasjonuje, a tym co muszę robić, żeby zarabiać pieniądze. Nie zawsze udaje się do końca realizować własne projekty utkane w wyobraźni. Tworze dla klientów, gdzie z uwagi na indywidualność każdego muszę szukać wspólnego porozumienia, co oczywiście w finalnej części też objawia się owocnym produktem.

Projektowałaś stroje dla chóru WNEiZ jak wspominasz tą współpracę?
Bardzo dobrze, ponieważ dosyć szybko doszliśmy do wspólnego zdania. Spotkałam się w tej grupie z niezwykle ciepłym przyjęciem i ogólnie pozytywnym nastawieniem do współpracy ze mną. Bo w grupie często ciężko o to, bywa, że część dziewczyn chce coś, a część nie i dochodzi do konfliktów. A w tym chórze czuć było ducha jedności i współpracy.

Hmm... To ja życzę samych takich klientów do współpracy jak chór WNEiZ i życzę dalszych sukcesów. Dziękuje za rozmowę. Dziękuje również.


od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto