Proces w sprawie ubiegłorocznego zabójstwa przy ul. Duńskiej powoli zbliża się ku końcowi. Dzisiaj Przed Sądem Okręgowym w Szczecinie odbyła się kolejne rozprawa. Na jaw wychodzą nowe fakty. I mnożą się kolejne wątpliwości. Np. to dlaczego oskarżony miał pseudonim Babka i jaką role w jego linii obrony odegrała znaleziona przez policjantów prezerwatywa.
Ofiara zabójstwa to niespełna 30-letni Norbert K. Dobrze ubrany, zawsze z dużą ilością gotówki przy sobie ( w dniu zabójstwa miał 10 tys zł. w kieszeniach). Świadkowie zapewniają, że nie był gejem, choć przyznają, że ubierał się jak homoseksualista.
- Ciekawe, że żaden ze świadków nie potrafił wyjaśnić co oznacza ubieranie się jak homoseksualista - zauważył w poniedziałek zgryźliwie sędzia Paweł Wojtysiak.
W nocy 16 czerwca ub.r. K. dostał osiem ciosów nożem. Maciej B. twierdzi, że zranił go śmiertelnie, bo się bronił. K. miał mu proponować seks z nieletnimi i 2 tys zł, a gdy odmówił. K. rzucił się na niego z nożem. B., który ma ksywę Babka zaprzecza, że jest gejem. Do zbrodni doszło w mieszkaniu jego rodziców, gdzie zaprosił poznanego kilka godzin wcześniej Norberta K. Poznali się w akademiku jednej z renomowanych uczelni w Szczecinie.
- Najpierw braliśmy marihuanę, potem jak zjawił się B. znalazła się też amfetamina. - opowiadał Marcin B., kolega Norberta K.
Po imprezie w akademiku pojechali przed północą na kolejną w centrum Szczecina. Tu też były narkotyki. Potem Norbert i Maciej odwieźli Marcina do domu na prawobrzeże.
- Ten Maciej jechał ze 140 kilometrów na godzinę. Był tak naćpany, że wyglądał jakby chciał wyjść z siebie. Miałem wrażenie, że odwożą mnie pierwszego, bo chcieli się mnie pozbyć - mówił.
Już we dwóch jadą do mieszkania rodziny B. przy ul. Duńskiej. Ok. 2.30 sąsiadów budzą krzyki "zabiję cię" i "nie zabijaj mnie". Policjanci znajdują w pokoju ciało Norberta K.
Krwi w mieszkaniu jest tak dużo, że policjant i strażnik miejski wychodzą na zmianę
zaczerpnąć świeżego powietrza. O ścianę w przedpokoju opiera się Maciej B. W rozmowie z policjantami twierdzi, że w obronie własnej zabił K., gdy ten po odmowie seksu rzucił się na niego z nożem, a wcześniej łapał za krocze i lizał po szyi.
Sąd bada, czy ta wersja jest prawdziwa, czy może zmyślona przez oskarżonego. Na tapczanie policjanci znaleźli prezerwatywę.
- Nie zauważyłam u Norberta skłonności homoseksualnych, choć z ubioru ktoś mógł go tak odbierać - mówiła dzisiaj Aleksandra M., była dziewczyna zabitego.
Maciejowi K. grozi dożywocie. Trzy miesiące przed zabójstwem leczył się psychiatrycznie.
Kolejna rozprawa w połowie stycznia.
STUDIO EURO PO HOLANDII
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?