Paweł Dziwosz o przegranej w wyborach burmistrza Malborka. "To nie porażka, to lekcja na przyszłość"

W niedzielę (21 kwietnia) mieszkańcy Malborka zdecydowali, że powierzą misję kierowania miastem Markowi Charzewskiemu. W drugiej turze wyborów burmistrza uzyskał on 5860 ważnych głosów, czyli 52,88 proc. Jego rywal w dogrywce, Paweł Dziwosz, zgromadził 5222 głosy, czyli 47,12 proc. poparcia.

Nie jestem zaskoczony tym wynikiem, choć muszę przyznać, że było bardzo blisko. Dziękuję wszystkim mieszkańcom, którzy mi zaufali i oddawali na mnie swoje głosy – podkreśla Paweł Dziwosz.

Przez chwilę mógł poczuć się burmistrzem, gdy Państwowa Komisja Wyborcza w niedzielę wieczorem, po zamknięciu lokali wyborczych, podała pierwsze cząstkowe wyniki z kilku obwodów głosowania.
- Pierwsze dane potwierdzały, że wygrywam – przyznaje Paweł Dziwosz. - Ale nie jest łatwo. Natomiast uważam, że osiągnięty przeze mnie wynik to dobry fundament, by zostać burmistrzem w kolejnych wyborach, za 5 lat. Ostatecznych rezultatów nie traktuję jak porażki, ale jako naukę na przyszłość.

Jak podkreśla, nie chodzi o kolekcjonowanie osobistych sukcesów.
- Przede wszystkim chciałbym mieć wpływ na to, co się dzieje w mieście – tłumaczy.

W kadencji 2024-2029 Paweł Dziwosz, jak dotychczas, zamierza być radnym patrzącym Markowi Charzewskiemu na ręce.
- Na pewno mu gratuluję i życzę powodzenia, bo to wyborcy zdecydowali, że będzie dalej burmistrzem – przekazuje za naszym pośrednictwem. - Na pewno jest zaangażowany, dlatego trzeba mu dać szansę, ale moim zdaniem więcej musi być w kolejnej kadencji zarządzania, mniej przebywania wśród ludzi. Włodarz musi pamiętać, że zdobyłem prawie 50 proc. głosów. To sygnał, że duża część mieszkańców opowiedziała się po stronie zmian. Mam więc nadzieję, że Marek Charzewski jako włodarz ich posłucha i wyciągnie wnioski.

Na razie nie wiadomo, czy Paweł Dziwosz kolejną kadencję będzie przewodniczącym Rady Miasta.
- Za wcześnie, by o tym mówić – dyplomatycznie nabiera wody w usta.

Burmistrz elekt w rozmowie z nami zapowiedział, że to właśnie Paweł Dziwosz będzie pierwszym rozmówcą, z którym siądzie do stołu, by układać powyborczą koalicję.

Jestem bezpartyjny, cenię swoją niezależność, ale jestem też otwarty na współpracę, jeśli ma się okazać słuszna dla Malborka. Zależy mi na mieście, na tym, by się rozwijało. Spora część mieszkańców podzieliła tę moją wizję, więc jeśli miałbym pewność, że mój program wyborczy będzie realizowany, mógłbym współpracować – zapewnia Paweł Dziwosz.

Na razie negocjacje się nie toczą.
- Ale chętnie wysłucham, jaki Marek Charzewski ma plan i podejmę decyzję po konsultacjach z przedstawicielami mojego komitetu. Mam wspaniałą ekipę, która może mieć pozytywny wpływ na losy miasta - dodaje Paweł Dziwosz.

Pierwsze posiedzenie nowej Rady Miasta zostało wyznaczone na 6 maja. Radni i burmistrz złożą wówczas ślubowanie, rozpoczynając pięcioletnie rządy.
- Wtedy wszystko stanie się jasne. Na początku obecnej kadencji do ostatniej chwili przed głosowaniami nie było wiadomo, czym skończyło się budowanie koalicji – przyznaje Paweł Dziwosz.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!