Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pan Ryszard objechał Europę 12-letnim samochodem

Redakcja
15 krajów, 3 wyspy, 45 dni w podróży 12-letnim samochodem – tak wyglądała ostatnia podróż Ryszarda Tunkiewicza po Europie.

Były już szczyty górskie, była piesza wyprawa do Wilna, tym razem podróżnik wybrał się samochodem przerobionym na małe mieszkanie.

- Chciałem pokazać ludziom, że można coś zrobić prostymi środkami i niezbyt dużym kosztem – mówi Ryszard Tunkiewicz. – Dzięki temu, że spaliśmy w samochodzie, zaoszczędziliśmy dużo na noclegach. Samochód nie jest typowym samochodem kempingowym, więc nie musieliśmy płacić za pobyt na kempingu, ale parkować w dowolnym miejscu.

Ryszard Tunkiewicz w podróż zabrał żonę. Pojechali bez specjalnego przygotowania, bez planu, bo wiadomo, że podczas podróży plany i tak się zmieniają, bo trudno wszystko przewidzieć. Tak się stało na Sycylii, gdzie utknęli na tydzień, ponieważ tyle trzeba było czekać na prom.

- Jechaliśmy przez kraje biedne i bogate, prze plaże i góry – wspomina Tunkiewicz. – Zdarzało nam się zjeżdżać z takich gór, że trzeba było chłodzić wodą hamulce.

Z jednej strony Albania, Rumunia, Bułgaria, z drugiej Szwajcaria i Niemcy. Turystycznie zwiedzili wszystko, co dało się zwiedzić. Na noclegi wybierali miejsca z pięknymi widokami. Tak małym samochodem mogli spać nawet na zwykłym parkingu w centrum miasta. Nikt nie podejrzewał, że w środku jest łóżko, kołdra i poduszki i nocuje tam dwoje ludzi. Na śniadanie zjeżdżali na plażę.

- W tych biedniejszych krajach ludzie są bardzo mili – mówi Tunkiewicz. – Wychodzili na ulicę, gdzie toczy się ich życie towarzyskie, żeby się z nami spotkać. Nie znali angielskiego, ale uśmiech załatwia wszystko i nie mieliśmy z nimi żadnych konfliktów.

W Monako państwo Tunkiewicz odwiedzili kasyno. Wewnątrz wyglądało jak prawdziwa świątynia, takie wrażenie robił wystrój. W kasynie udało się panu Ryszardowi trochę wygrać.

- Grałem w ruletkę, ale krótko, tak dla zabawy, z ciekawości – śmieje się podróżnik. – Udało się trochę zarobić. Szybko przerwałem grę, bo pewnie bym stracił wygraną. Tam prawie nikt nie wygrywa. Widziałem ludzi, którzy przegrywali ogromne pieniądze.

Rodzina pana Ryszarda podziwia go za jego wyprawy i cieszy się, że w rodzinie jest przynajmniej jeden taki podróżnik.

- Nie każdy się decyduje na takie wyprawy. Problemem jest czas, potem pieniądze – twierdzi Ryszard Tunkiewicz. – Ja zawsze staram się minimalizować koszty i robię wszystko po swojemu. Wystarczy mieć dobry pomysł na wycieczkę i naprawdę prostymi środkami osiągnąć cel.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto