To jeden z zarzutów wobec Szczecina, które znalazły się w raporcie podsumowującym prezentacje miast (zobacz raport - plik PDF).
Prezentacja programu została oceniona jako zbyt ogólnikowa, w której zabrakło konkretnych elementów stanowiących podstawę dla przedstawionych koncepcji.
- Interpretowaliśmy ten konkurs w taki sposób, że nie można udawać, że jest lepiej niż jest – mówi Marek Sztark, dyrektor Szczecin 2016. - Poprzez udział w tym konkursie chcieliśmy zmienić Szczecin pod względem kulturalnym, jak zamierzamy to zrobić.
Pokazaliśmy jakie projekty zamierzamy realizować bez wdawania się w szczegóły. Być może inne miasta miały już gotową politykę kulturalną i pieniądze na jej realizację, co przekonało komisję. My tego jeszcze nie mamy i aplikacja nic by tu nie zmieniła.
Większość osób pracujących nad aplikacją była przekonana, że tytuł Europejskiej Stolicy Kultury powinien przypaść miastu, które się rozwija, planuje pewne projekty, a nie takiemu, które ma już wysoką pozycję na mapie kulturalnej. Stąd w aplikacji pojawiły się projekty, które dopiero mają powstać.
- Ja też myślałem, że w konkursie chodzi o to, jak miasto ma się zmieniać poprzez kulturę – mówi Paweł Bartnik, przewodniczący komisji kultury w radzie miasta. – Kultura idzie pierwsza, a za tym cała reszta. Widocznie komisja widziała to inaczej.
W aplikacji znalazło się wiele na temat współpracy Szczecina z instytucjami kulturalnymi po stronie niemieckiej oraz wspólnych projektów. Transgraniczna współpraca Szczecina z niemieckimi partnerami została oceniona pozytywnie, ale postawiono Szczecinowi zarzut, że za bardzo skupia się na partnerach niemieckich. Spojrzenie na szerszą współpracę międzynarodową byłoby postrzeżone przez jury jako wkład w europejski charakter obchodów ESK.
- Jeśli chodzi o transgraniczność to chcieliśmy być bardziej konkretni i pokazać to, co już się udało – mówi Marek Sztark. – To, że powinniśmy poszerzać kontakty z innymi krajami to prawda, ale najpierw chcemy ułożyć sobie stosunki z podmiotami kultury, z którymi już współpracujemy, a dopiero potem Szczecin będzie się rozwijał na nowe instytucje.
W naszej prezentacji znalazło się za mało informacji o współpracy z krajami skandynawskimi oraz nadbałtyckimi, która przecież istnieje, chociaż w mniejszym stopniu niż z Niemcami.
- To był błąd, że skupiliśmy się na Niemcach, bo wyszedł nam z tego konkurs polsko-niemiecki, a to jest konkurs europejski i komisja nam to wytknęła – mówi Paweł Bartnik. – Ja myślę, że komisja nie do końca potrafiła zrozumieć, że my jesteśmy metropolią polsko-niemiecką i mimo bariery językowej i kulturowej potrafimy razem współdziałać.
Komisja doceniła oddolną inicjatywę mieszkańców, ogrom wykonanych konsultacji i włączenia do nich obywateli, instytucji kulturalnych, uniwersytetów oraz polityków lokalnych oraz projekt "miasto i obywatele".
Zasugerowała także, że miasto powinno rozważyć opracowanie długoterminowej strategii kulturalnej, która w okresie pośrednim mogłaby prowadzić do wybitnych projektów kulturalnych i rozszerzenia kontaktów, poza polsko-niemieckimi, na inne gminy i regiony.
- Trzeba z pokorą przyjąć opinię komisji i zastanowić się nad szeroko pojętą polityką kulturalna miasta oraz wyciągnąć wnioski z tego raportu – podsumowuje Paweł Bartnik.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?