MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Od ćwierć wieku uzdrawia chorych

Redakcja MM
Redakcja MM
Najpierw był stoczniowcem. Wszystko się zmieniło, kiedy odkrył u siebie niezwykły dar.

Zdzisław Tomaszewski od ponad ćwierć wieku zajmuje się medycyną niekonwencjonalną. W 1983 roku sąsiadka – Ewa, radiestetka przyszła do pana Zdzisława z różdżkami, aby wskazać, w którym miejscu może być ulokowany tapczan, by można było na nim bezpiecznie dla zdrowia wypoczywać.

Od dziecka cierpiałem na powracające infekcje uszu – opowiada Sylwester z Polic – Lekarz aplikował mi tylko antybiotyki. Moje uszy zatraciły normalną funkcję samooczyszczania, więc zalegała w nich woskowina. Dokuczały mi szumy i coraz słabszy słuch. Uzdrowiciel zastosował wtedy świecowanie uszu, które okazało się rewelacyjną terapią. Uszy mam teraz czyste, ustąpiło długotrwałe uczucie „ciężkiej” głowy. Mam lepszą koncentrację i radość, że jestem normalnie słyszącym.

Starożytna terapia, po którą sięga Zdzisław Tomaszewski, jest bezpieczna i silnie relaksująca. Głównie usuwa zalegającą woskowinę i likwiduje niedosłuch. Jest też wskazana przy chorobach uszu, gardła, zatok, szumów usznych, migreny, w nieżycie nosa, zawrotach głowy oraz w nerwicach. Poddający się świecowaniu doznają
uczucia lekkości w okolicach głowy. Właśnie na małżowinie usznej znajdują się wszystkie najważniejsze punkty akupunkturowe, a działanie ciepła stymuluje te punkty. Temperatura ogrzewa kanały, pobudza krążenie krwi i limfy okolic ucha. Wyrównuje się też ciśnienie między wnętrzem głowy a uchem.

Zdzisław Tomaszewski od ponad ćwierć wieku zajmuje się medycyną niekonwencjonalną. Radiestezyjne predyspozycje zachęciły szczecinianina do bliższego zainteresowania się różnymi formami medycyny naturalnej. Radiestezji medycznej uczyła go sama Leokadia Podhorecka, twórczyni Pomorskiego Towarzystwa Psychotronicznego, którego aktywnym członkiem jest od kilkunastu lat.

Tomaszewski zgłębiał wiedzę z medycyny alternatywnej w nielicznych wtedy jeszcze czasopismach i książkach oraz ukończył liczne kursy z zakresu medycyny niekonwencjonalnej m.in. radiestezji, metody Polarity, masażu klasycznego, relaksacyjnego, rosyjskiego, świecowania uszu i akupresury stóp. Ciągle dokształca
się, bo ma świadomość, że sama chęć niesienia tak potrzebnej pomocy cierpiącym jest niewystarczająca. Posiada dyplom czeladnika w zakresie radiestezji wydany przez Izbę Rzemieślniczą w Bydgoszczy.

- Zawsze chciałem służyć ludziom w ratowaniu ich zdrowia – podkreśla zachodniopomorski naturoterapeuta. – Wprawdzie przez długie lata pracowałem jako stoczniowiec, to jednak każdy wolny czas poświęcałem na zdobywanie umiejętności i sztuki uzdrawiania. Coraz więcej moich współpracowników szukało u mnie
pomocy doraźnej, gdy lekarze nie mogli uśmierzyć bólów i innych dolegliwości.

Jola odzyskała radość życia

Dwudziestojednoletnia Jola przewróciła się i uszkodziła sobie łokcie. Lekarz zaaplikował jej farmakologiczne przeciwbólowe tabletki oraz rozmaitego rodzaju maści, ale jej stan zdrowia nie poprawiał się. Ktoś podpowiedział jej, by skorzystała z pomocy Zdzisława Tomaszewskiego.

Wystarczyło sześć zabiegów metodą Polarity i odpowiednio przeprowadzonych masaży klasycznych, by w ciągu dwóch tygodni wszelkie bóle znikły, a Jola odzyskała znowu radość życia.

- Terapia Polarity jest całościowym, naturalnym systemem uzdrawiania, który akceptuje pojęcie jedności ciała, umysłu i duszy - wyjaśnia szczeciński uzdrowiciel. - Ta metoda, z której tak chętnie korzystam, opiera się na zasadzie, że ciało ludzkie jest spolaryzowane; posiada bieguny: dodatni i ujemny. Dzięki tej polaryzacji następuje przepływ energii przez ciało i wymiana jej z otoczeniem. Jeśli ten przepływ jest swobodny, człowiek jest zdrowy, posiada równowagę. Często jednak zdarza się, że organizm jest z tej równowagi wytrącony, bo nie ma przepływu energii i przez to są różne dolegliwości i choroby. Metoda Polarity, której twórcą jest amerykański lekarz, neurolog i ortopeda Randolph Stone, daje znakomite wyniki w terapii chorób kręgosłupa, stawów, serca, układu krążenia, układu pokarmowego, nerek, pęcherza moczowego i migren.

Bańki wciąż skuteczne

Tomaszewski docenia też stawianie baniek lekarskich, bowiem ta terapia wzmacnia układ  immunologiczny i poprawia krążenie krwi. Zabiegi pomagają w licznych schorzeniach m.in. układu oddechowego, kostno-stawowego, krążenia, trawiennego, moczowo-płciowego, nerwowego i bólach głowy.

- Kiedyś mówiło się, że bańki „wyciągają złą krew” lub „wyciągają z ciała chorobę”. Zabieg polega na wytworzeniu w bańce podciśnienia, które doprowadza do wciągnięcia skóry i tkanki podskórnej do wnętrza bańki. Wtedy ma miejsce podrażnienie receptorów nerwowych, co prowadzi na zasadzie odruchu do poprawy czynności narządu związanego z właściwą strefą skóry.

Pan Zdzisław stosuje też masaż chińską bańką gumową.

- Cierpiałam na dolegliwości kręgosłupowe, co było przyczyną bólu w okolicy wątroby i pęcherzyka żółciowego – nie ukrywa swej radości uzdrowienia Leokadia ze Stargardu. – Nawet chciałam się poddać operacji. Bardzo schudłam i byłam osłabiona wskutek ciągłego bólu. Uzdrowiciel, z natury optymista, zachęcił mnie do
10-ciu zabiegów masażu bańką. Efekt był niezwykle korzystny – bóle minęły. Zalecona została mi też odpowiednia dieta i gimnastyka wzmocnienia mięśni kręgosłupa, by ponownie nie odczuwać dolegliwości.

Uzdrowiciel tylko uzupełnia

Naturoterapeuta uważa, że niesamowity pośpiech w dzisiejszym życiu i bezpardonowa gonitwa za dobrami materialnymi sprawia, iż ludzie nie zwracają uwagi na to w jaki sposób się odżywiają oraz wypoczywają. Stąd duże zanieczyszczenie układu pokarmowego, które jest źródłem powstawania innych chorób.

Tomaszewski zachęca do naturalnego oczyszczania swego organizmu z toksyn poprzez dbanie o to, by każdego dnia wypić dwa litry płynów, tym jeden litr czystej, średniozmineralizowanej wody, najlepiej przegotowanej.

Przyjmuje cierpiących, którym medycyna akademicka nie była w stanie pomóc. Każdy zabieg odbywa się przy specjalnie dobranej relaksującej muzyce, która wycisza nawet najbardziej znerwicowanego człowieka. Tomaszewski nigdy nie odradza korzystania z akademickiej pomocy u swoich lekarzy, gdyż uważa, że uzdrowiciel tylko uzupełnia konwencjonalne terapie. Wręcz zachęca do kontaktów z lekarzami, a nawet wysyła pacjentów do nich, jeśli się okazuje, że chorzy pominęli tę drogę powrotu do swojego zdrowia.

- Szkoda, że tak długo pacjenci muszą czekać na zabiegi masażu z lekarskim skierowaniem, a przecież w tym czasie stan zdrowia będzie coraz bardziej się pogarszał - zauważa naturoterapeuta. - A przecież nie każdego stać na zabieg w prywatnym gabinecie medycyny naturalnej, dlatego Narodowy Fundusz Zdrowia powinien angażować więcej masażystów. Są pacjenci z udarami niedokrwiennymi w wieku 30 lat. Ludzie są coraz słabsi fizycznie i psychicznie. Muszą sobie pomóc metodami naturalnymi, bo one nie mają ubocznych skutków.

\

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komary - co je wabi a co odstrasza?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto