Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy klub w mieście: The Elefunk Club

Alexander7
Alexander7
Naprawdę nie miałem zamiaru tam iść, bo była to impreza ...
Naprawdę nie miałem zamiaru tam iść, bo była to impreza ... Alexander7
Naprawdę nie miałem zamiaru tam iść, bo była to impreza zamknięta, dla VIP-ów i tylko na zaproszenia, ale wszystko potoczyło się inaczej…

Zobacz też:

Elefunk The Club: Otwarcie w sobotę! [szczegóły]


The Elefunk Club

W piątek wieczorem w Szczecinie odbyło się uroczyste otwarcie nowego klubu, który mieści się w podziemiach Klubu 13 Muz. Naprawdę nie miałem zamiaru tam iść, bo była to impreza zamknięta, dla VIP-ów i tylko na zaproszenia, ale wszystko potoczyło się inaczej…

Nowa fontanna

Około godziny 20 pojechałem do centrum obejrzeć nową fontannę w Szczecinie. Faktycznie robi wrażenie. Tak jak zapowiadano - kaskady wody spadają w kształcie wodnej bramy. Wszystko podświetlone na czerwono i niebiesko. Barwy światła zmieniają się - czerwień przechodzi w odcień lazurowy… Nieźle wygląda to w ciemnościach nocy. Przez środek fontanny biegnie kładka. Można przejść przez wodną bramę. Jakiś chłopak decyduje się i przechodzi, popisując się przed dziewczyną. Musiał nieźle zmoknąć, bo wieje silny wiatr i drobiny wody rozpryskują się na wszystkie strony…

Odra Zoo

Idę do Odra Zoo, miejsca spotkań artystycznej bohemy Szczecina, położonego przy placu Orła Białego. Przechodzę przez plac, mijam fontannę - budzi miłe skojarzenia, ale to już raczej prywatna sprawa…

Patrzę na okazały fronton Pałacu Pod Globusem, gdzie mieści się szczecińska ASP. Klimatyczne miejsce, Szkoda, że tak mało wykorzystane. Wchodzę do Odra Zoo. Prawie nikogo nie ma. Podchodzę do baru. Zamawiam piwo.

- Marta już tu nie pracuje ? - zagaduję barmana.
- Pracuje, ale na ranną zmianę - odpowiada.
- Pozdrów ją ode mnie - proszę.
- Od kogo?
- Od Grzegorza - mówię.

Rozmawiamy dłuższą chwilę o naszym rodzinnym mieście i dziwimy się, dlaczego w mieście o takim artystycznym potencjale tak mało się dzieje. A raczej - nawet, jak się coś dzieje, to nikt o tym nie wie.

Wszystko jest jakoś zakamuflowane, mało rozreklamowane i w ogóle pełna tajemnica. Niby jest Inkubator Kultury, strona Echo Szczecina, portal wSzczecinie.pl, ale czasem naprawdę trudno dotrzeć do informacji o niszowych wydarzeniach kulturalnych…

- W sierpniu była tu taka impreza, że zabrakło piwa - mówię. -  Przyjechały panie artystki z Berlina. To był rodzaj eventu artystycznego. Pod sufitem były podwieszone wielkie bryły lodu, wszystko efektownie oświetlone, na podłodze leżały kawały blachy, co powodowało, że kapiąca woda z topniejącego lodu, dawała dodatkowe efekty akustyczne…

- Nieźle

- Poznałem tu wtedy Martę. Mówiła mi, że pracuje tu jako barmanka, ale jakoś jej nie uwierzyłem. Potem razem z Bartkiem Nowakiem, artystą z Gorzowa, poszliśmy wszyscy razem na dach dawnego budynku Polmozbytu, tu przy placu Orła Białego. Na dachu porozkładane były sztalugi z płótnami, na których rozsypane były różnokolorowe pigmenty. Bartek czekał na deszcz, który padając na płótna, wykonywał za niego całą robotę. Deszcz był głównym artystą.

- No… - barman nie jest zbyt rozmowny.

- Było dużo ładnych dziewczyn i to w dodatku pod wpływem… - mówię.

- Mhm.

- Na przykład jedna przedstawiła mi się jako Karolina, doktorantka filozofii na US. Ale jak usiłowałem dowiedzieć się czegoś o temacie jej pracy doktorskiej, wykrztusiła po długich namowach, że pisze coś z filozofii analitycznej. O ile coś takiego w ogóle istnieje…

Dawid

Do baru podchodzi chłopak, w wieku około 30 lat. Prosi barmana o przysługę. Zostawia dwa zaproszenia na jutro do Elefunk Club. Ktoś ma je odebrać. Pytam się go, co to za miejsce. Wyjaśnia uprzejmie, że to nowo otwarty klub w mieście i że jutro jest oficjalne otwarcie.

- A dziś? - pytam.
- Dziś jest impreza zamknięta, dla VIP -ów.
- Aha - uśmiecham się. - Coś takiego…
- Idziemy tam dzisiaj.
- Wpuszczą mnie ? - pytam.
- Możesz iść z nami.

Dawid jest ze szczecińskiej ASP. Studiuje na trzecim roku. Jest przewodniczącym samorządu studenckiego. Ja powiedziałem wcześniej, że piszę trochę do szczecińskich serwisów internetowych, m.in. mmszczecin.pl. Nie wiem dlaczego, ale na ludziach robi to wrażenie.

Wychodzimy przed lokal. Już tak nie wieje i nie jest tak zimno. Przy stoliku na zewnątrz siedzi Anna, która przyszła razem z Dawidem. Przedstawiam się. Jest bardzo sympatyczna. Też jest z ASP. Studiuje grafikę na pierwszym roku.

- Czyli od miesiąca - mówię.
- Zgadza się.
- To jeszcze niewiele wiesz o życiu - uśmiecham się.
- No - odwzajemnia uśmiech.

Jest ładna i szczupła. Ma krótkie blond włosy. Można z nią gadać o wszystkim. Zbieramy się pomału i idziemy w kierunku Klubu 13 Muz.

Pytam się ich, czy wiedzą kto wymyślił tę nazwę. Nie wiedzą. Wyjaśniam, że to Konstanty Ildefons Gałczyński, który mieszkał w Szczecinie miesiąc. Gdyby nie on to miejsce nazywałoby się nadal Świetlica Artystyczna. Nie mamy daleko i szybko przychodzimy na miejsce. W środku pełno ochroniarzy i jakiś facet, chyba właściciel całego przedsięwzięcia.

Dawid wita się z nim i przedstawia mnie jako dziennikarza obywatelskiego z mmszczecin.pl. To załatwia sprawę. Witam się uprzejmie i zostaję wpuszczony do środka bez zbędnych ceregieli. Oddajemy tylko kurtki do szatni i wchodzimy.

The Elefunk Club

W środku impreza właśnie się rozkręca. Zaczynają schodzić się zaproszeni goście. Znajdujemy wolne miejsce i rozsiadamy się. Dawid idzie do baru i wraca taszcząc trzy piwa.

- Bar is open - mówi.

Wszystko za free. Piwo, drinki, na środku stół zastawiony jedzeniem. Do tego okolicznościowy tort, raczej sporych rozmiarów. Siedzimy po przeciwległej stronie do głównej sali tanecznej. Na ścianach panele LED i obrazy z rzutników. Za konsoletą dla DJ stoi jakaś dziewczyna.

- Musisz to wszystko opisać - mówi Dawid.
- W porządku - zgadzam się.
- Tylko napisz pozytywnie.
- Piszę tylko pozytywnie albo wcale - odpowiadam.
- To raczej jesteś wyjątkiem - śmieją się.
- No - potakuję. - Ostatnio ktoś napisał w komentarzu pod jakimś artykułem, żeby się ludzie tak nie wściekali o byle co, bo im żyłka pęknie…
- Nieźle - śmieją się.

Lokal jest sporych rozmiarów i powoli zapełnia się gośćmi. Kilka większych sal i małych salek. Jeden główny bar plus jeden mały. Obok głównego baru sala taneczna. Na ścianie 6 wielkich paneli LED, na których wyświetlane są obrazy. Tuż przed nimi konsola dla DJ. Podchodzę i pytam się dziewczyny, która to wszystko obsługuje o jej nick. Powtarza mi dwa razy, ale w huku muzyki nic nie słyszę. W każdym razie nieźle sobie radzi.

Anna

Rozmawiam z Anią o wszystkim. O życiu i jego przejawach… Ania skończyła Liceum Plastyczne i teraz studiuje na ASP, wbrew woli rodziców.

- Odważna jesteś - mówię.
- No.

Dawid upija się na smutno. Ania prosi, żebym go jakoś pocieszył, ale to raczej niemożliwe. Jego dziewczyna przestał odbierać jego telefony.

- Co za zbieg okoliczności - mówię do Ani. - Moja dziewczyna ma na imię Julia i też przestała nagle odbierać telefon. Byliśmy umówieni na środę i nic. Zadzwoniłem dwa razy i nie odebrała.
- Co mam zrobić - pytam się Ani.
- A co się stało ?
- Zdaje się, że spytałem ją o coś niepotrzebnie.
- O co?
- Nie mogę Ci powiedzieć…

W ogóle nie powinno się zadawać pytań. Żadnych.

Obok nas siada ładna dziewczyna i rozmawia z koleżanką. Proszę Anię, żeby poznała mnie z nią. Ania momentalnie zabiera się do rzeczy. Ja tylko siedzę i patrzę tej dziewczynie wprost w oczy, a Ania załatwia całą resztę…

Bohema ostro bawi się

Pojawia się chłopak Ani - Tomasz. Przedstawiam się. Długo z nim nie pogadaliśmy, bo już wcześniej gdzieś balował i teraz po kilku drinkach jest raczej śpiący. Nie przejmuje się wcale, że wszedłem z Anią w taką dobrą komitywę. Rozmawiamy więc dalej. Pytam się Ani, dlaczego dziewczyny potrafią być takie bezwzględne wobec płci przeciwnej. Ania mówi, że to dlatego, że są silniejsze - psychicznie. Przyznaję jej rację. Rozmawiamy jeszcze o artystach, którzy mieli problemy ze sobą. M.in. o Van Goghu.

- Ale jak on niesamowicie czuł kolory - mówi Ania.
- Możliwe - odpowiadam. - Trudno mi to stwierdzić, bo mam lekkie problemy z kolorami. Już w przedszkolu pani beształa mnie, że maluję drzewa na zielono, zamiast na brązowo..

Dochodzimy do wniosku, że większość prawdziwych artystów, miała zaburzenia emocjonalne - delikatnie mówiąc.

Pytam się Ani, jaki jest jej ideał kobiety.

- Winona Ryder - odpowiada.

Ania lubi typ kobiet, jak to określa: androgeniczny. Czyli o chłopięcej urodzie. Odpowiadam, że Winona Ryder jest niezła. Ania, pyta mnie, czy widziałem “Przerwaną lekcję muzyki”. Odpowiadam zgodnie z prawdą, że tak. Ale razem przyznajemy, że Angelina Jolie nie jest cool.

- Nie rozumiem tego całego zamieszania wokół jej osoby - mówię.
- Właśnie.
- I ten cały Brad Pitt. - Ani też się nie podoba.

Robi się już trochę późno. Dochodzi czwarta. Lokal pustoszeje.

- Zmywajmy się - mówię do Ani. - Zanim nas stąd wyrzucą.

Zbieramy się do wyjścia. Budzimy Dawida i Tomasza i wychodzimy.

Koniec balu

Stoimy przed Klubem 13 Muz. Ania i Dawid proszą mnie o jakieś namiary. Podaję im maila. Obiecuję, że opiszę wszystko - nie wiem tylko, czy wrzucą to do netu. To już nie ode mnie zależy. Żegnamy się. Koniec imprezy.

Było bardzo fajnie. Widziałem sporo znanych osób - m.in. panią polityk Jacynę-Witt. The Elefunk Club to nowe, ciekawe i klimatyczne miejsce z charakterem. Dziękujemy za imprezę inauguracyjną i prosimy o jeszcze.

Zobacz też:

Nowy klub w Szczecinie: Jaki będzie Elefunk The Club? Otwarcie już 6 października [film]


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto