Niebezpieczne światła

W poprzednim wydaniu MM Moje Miasto pisaliśmy o zamknięciu od 1 października ul. Szerokiej. Powodem są prace kanalizacyjne.

- Zajęcie jezdni ul. Szerokiej na odcinku od ul. Drozdowej do ul. Modrej, czyli ponad 100 metrów, planowane jest do końca roku - mówi rzecznik Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego Marta Kwiecień- -Zwierzyńska.

Utrudnienia w ruchu to nie tylko dłuższa trasa, jaką muszą pokonać kierowcy, czyli objazd ulicami Klonowica, Zawadzkiego i Szafera. Głównym problemem jest ogromne natężenie ruchu na trasie objazdu. Szczególnie uciążliwy jest przejazd przez skrzyżowanie ulic Zawadzkiego, Janickiego i Klonowica.

Czasowa organizacja ruchu i wyłączenie sygnalizacji świetlnej na tym skrzyżowaniu miało w teorii złagodzić korki. Działająca sygnalizacja nie dałaby rady obsłużyć wzmożonego ruchu.

- Tymczasem teoria ma się nijak do praktyki – narzekają kierowcy.

Według pana Marka, mieszkańca ul. Zawadzkiego codziennie pokonującego tę trasę, zastosowane rozwiązanie jest dalekie od ideału.

 
- Nie rozumiem, dlaczego drogowcy zamiast wyłączania świateł i polegania jedynie na znakach drogowych nie zdecydowali się na przeprogramowanie świateł – powiedział nam pan Marek. - Najdłużej stoję, kiedy jadę od Wernyhory. Już tu są korki. Długo też się stoi od strony Zawadzkiego. Może wystarczyłoby wydłużyć światła dla tych kierunków, zamiast całkiem je wyłączać.

Wykonanie w tym miejscu badań natężenia ruchu zlecił jeden z banków. Przeprowadza je trójka studentów Politechniki Szczecińskiej. Obserwowali i liczyli przejeżdżające pojazdy. Byli świadkami awantur i krzyków kierowców. Zauważyli, że trudności w pokonaniu skrzyżowania mają także piesi na przejściu. Dotyczy to zwłaszcza osób starszych i rodziców z dziećmi w wózkach.

Autor: Magdalena Bukowska