Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie ruszymy się stąd!

rduchowski
rduchowski
Albo mieszkańcy dzielnicy zapłacą po kilkanaście tysięcy złotych, albo stracą swoje garaże. Wszystko zgodnie z prawem

**

**

– Zbudowaliśmy te garaże własnymi rękoma – mówi Franciszek Cydzik, 71-letni emeryt. – Dziś ktoś nam je zabiera. Jakim prawem?
– Ci ludzie sami są sobie winni – odpowiada Marek Grzesik, właściciel Grzesik Opel Serwis. – Przespali swoją szansę.

Garaże przy ulicy Dembowskiego powstały na początku lat osiemdziesiątych. Właściciele sami musieli oczyszczać teren, żeby je postawić. W 1990 roku ich sąsiadem została firma samochodowa. Jej właścicielowi, Markowi Grzesikowi blaszaki się nie spodobały Chce, by w ich miejscu powstały nowoczesne piętrowe garaże i front jego zakładu samochodowego.

– Mamy garaże od ponad dwudziestu lat. Powinniśmy mieć pierwszeństwo – oburza się Kazimierz Czerwiec, 64-letni emeryt.

Marek Grzesik od kilku lat starał się, by do planu zagospodarowania przestrzennego wprowadzono jego propozycje. Udało mu się w 2003 roku.
– Każdy mógł to zrobić – mówi. – W prasie były ogłoszenia.
– Nikt nie ma obowiązku czytać wszystkich gazet – mówi Jan Wasilewski.

Garażowicze czują się oszukani. Wspominają, że już kilka razy próbowali wykupić i podmurować blaszaki. Ostatni raz w 92 roku.

- Odpowiedziano nam, że przy garażach biegnie ciąg ciepłowniczy i roboty budowlane są niemożliwe – mówi Zdzisław Jakimiuk. – Od tamtego czasu nic się nie zmieniło. I nagle pan Grzesik dostaje zgodę.

Miasto faktycznie zgodziło się na przebudowę, ale pod jednym warunkiem. Przedsiębiorca musi dogadać się z garażowiczami.

– Przedstawiłem im dwie propozycje. Albo będą uczestniczyć w kosztach budowy garaży, albo zgodzą się na opłaty, żebym mógł spłacić kredyt.

Każdy garaż miałby kosztować ok. 13.000 złotych, a miesięczne opłaty 250 złotych. Ludzie są nieufni. A poza tym mało kogo stać na taki wydatek.

– Skąd mamy mieć pewność, że jak zapłacimy za budowę, to nas nie wyrzuci – pyta Jadwiga Cydzik. – A o takich sumach nic nie słyszeliśmy.

Piotr Landowski z Urzędu Miasta tłumaczy, że sprawa jest już przesądzona. Pan Grzesik napisał, że nie może porozumieć się z garażowiczami. Poprosił, by teren oddano mu w dzierżawę bez ich zgody. Prośbę przyjęto.

Los garażowiczów rozstrzygnie się dopiero po wyborach samorządowych. Mieszkańcy już dziś zapowiadają, że będą się odwoływać do sądu. Umowa mija im już 31 marca.

- Będą musieli się wynieść – mówi przedsiębiorca. – Co gorsza mają obowiązek rozebrać blaszaki na własny koszt – dodaje.

Komentarz:

Michał Kosewski

**Nie dla nich garaże Wybudowali garaże własnymi rękoma. Wynajmowali je przez ponad dwadzieścia lat. 31 marca będą musieli je opuścić. Nic dziwnego, że mają żal. Za to pan Grzesik ma wizję. I co ważniejsze - pieniądze. Jest zdecydowany i raczej postawi na swoim. Na Dembowskiego powstaną więc kilkupiętrowe, nowoczesne garaże. Ale starsi mieszkańcy Niebuszewa nie zapłacą za nie kilkunastu tysięcy złotych.To nie dla nich będą budowane. Pozostaje pytanie - czy tak wypada? Ale kto by sobie tym zaprzątał głowę? Zwłaszcza, gdy w grę wchodzi milionowy interes.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto