Nie dokończyli, bo zabrakło pieniędzy

O problemach na ulicy Kredowej pisaliśmy w lutym. Skarg na dojazd do posesji w tej okolicy nie było końca, ale mieszkańcom i tak wiele udało się zrobić.

- Działamy prężnie – mówiła Jadwiga Ossowska-Stępińska, przewodnicząca stowarzyszenia Osiedla Zachodu Słońca. – Wyłożyliśmy część pieniędzy potrzebnych do podłączania mediów do naszych domów. Pomagaliśmy w budowie kanalizacji, przyłączaniu wody, elektryczności… My dawaliśmy trzydzieści procent sumy, resztę dopłacało miasto. Jednak budowa drogi leży w gestii miasta i chcielibyśmy wiedzieć, kiedy się zacznie. Dojazd do domów w tej chwili jest tragiczny.

Doły, rozjechana glina, kamienie… Nietrudno uszkodzić samochód. Pytaliśmy w urzędzie, kiedy w planach jest całkowity remont ulicy. Modernizacja wpisana była na lata 2009-2013. Jak się okazało, ciągłe pytania i skargi przyspieszyły działania urzędników. W kwietniu rozpoczęło się tam usuwanie gliny. Już przed wakacjami mieszkańcy jeździli prostą asfaltówką.

Kilka dni temu zatelefonował do nas Henryk Kuglarz.
- Bardzo się cieszymy, że wreszcie mamy prostą ulicę – mówił. – Nie wiemy tylko, dlaczego nie zrobili jej do końca. W rejonie skrzyżowania z ul. Podbórzańską w okolicy trafostacji i serwisu samochodowego nadal są kocie łby, doły i dziury. To bardzo krótki odcinek, dlaczego nie został wyasfaltowany.
Z tym pytaniem udaliśmy się do Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego.

- Z uwagi na ograniczony budżet poprawa stanu nawierzchni planowana jest w następnym roku – mówi Marta Kwiecień-Zwierzyńska z ZDiTM-u. – Realizacja zależy od tego ile pieniędzy będziemy mieć.

Fot. Magdalena Niwińska

- Bardzo się cieszymy, że wreszcie mamy prostą ulicę. Dziękujemy. – mówi Henryk Kuglarz, mieszkaniec Warszewa. – Nie wiemy tylko, dlaczego nie zrobili jej do końca. W rejonie skrzyżowania z ul. Podbórzańską w okolicy trafostacji i serwisu samochodowego nadal są kocie łby, doły i dziury.