Najwyższy kościół na Pomorzu

• 110 m wysokość od podstawy katedry do końca wieży.
• 60m II punkt widokowy. Być może część dachu pokryją szklane okna.
• 49m I punkt widokowy. Panorama miasta widziana przez okna w murach.
• 23,5 Przesiadka do II windy poruszającej się środkiem wieży.

Największe organy na Pomorzu

Nowe organy mają być największe na Pomorzu. 5 tysięcy piszczałek wykonanych zostanie przez mistrza w tej dziedzinie - Dariusza Zycha z Wołomina. Tego samego, który wykonał organy dla bazyliki w Licheniu. Organy zostały tak zaprojektowane, aby nie zasłaniać pięknego witrażu znajdującego się za chórem. Już w Boże Narodzenie parafianie zaśpiewają kolędy do granych na nich dźwięków. Instrument strojony jest przez trzy miesiące, więc na początku nie będzie to najwyższa jakość dźwięku.

Losy wieży

Kościół funduje bogaty mieszczanin - Beringer z Bambergu (XII wiek). Pierwszy raz siły natury rozprawiają się z budowlą w 1456 r. Pod naporem wichury runie wieża południowa. Od tej pory kościół ma tylko jedną wieżę, po stronie zachodniej. W 1503 wieńczy go już nowa iglica. Niestety w 1894 r. huragan ponownie powala hełm wieży, który jeszcze w tym samym roku odzyskuje. Wówczas liczy 119 metrów. Mówi się, że do czasu wybudowania wieży Eiffla, katedra jest najwyższym obiektem w Europie. Potem już nie natura, a człowiek niszczy katedralną zabudowę. W sierpniu 1944 r. w trakcie bombardowania, wieża traci hełm i 42 metry wysokości. Od tej pory ma 77 metrów.

Opinia eksperta

Prof. zw. dr inż. arch. Stanisław Latour
autor koncepcji odbudowy wieży opowiada o renowacji katedry

- Renowacja katedry była złożoną sprawą od samego początku, a to ze względu na ogromny stopień powojennych zniszczeń. Po 1945 roku mieliśmy tylko 2 lata na jej odbudowę. Z pośpiechu wynika wygląd niemalże fabryczny północnej ściany. Na odbudowę hełmu nie było czasu, nie chcieliśmy też kusić losu – ilekroć stawiano iglicę, tyle razy była zniszczona. Nie było też pieniędzy, aż środki unijne pozwoliły nam zaproponować odtworzenie katedry. Postanowiłem, że iglica będzie nawiązywała do historycznego kościoła, tzn. zaprojektowana bazie rycin z XVII wieku, a nie katedry przedwojennej, którą budowano na wzór katedry w Lubece. Oczywiście nie będzie ona drewniana, jak miało to miejsce kilkaset lat temu, a wzniesiona na bazie nowoczesnych technologii. Przy projektowaniu iglicy musieliśmy sprostać przede wszystkim wymogom bezpieczeństwa. Dlatego winda na samą górę nie pojedzie, zresztą ściany w hełmie się zwężają, co również uniemożliwi dostęp na sam szczyt. Materiał pokrycia musi być elastyczny - odporny na naciski wiatru, które są przecież ogromne na takich wysokościach. Szkło na ostrosłup się nie nadaje, także ze względu na utrzymanie go w czystości. Dlatego możemy się spodziewać blachy miedzianej. Katedra będzie świadkiem tradycji dawnego Szczecina.

Chcemy wiedzieć!

Nareszcie! Będziemy mieli katedrę z imponującą wieżą w chmurach. Finału renowacji oczekuję w nadziei, że „nowa” bazylika będzie najbardziej charakterystyczną budowlą Szczecina. Wyjątkową wizytówką miasta! Tylko dlaczego w takiej tajemnicy? Nie dość, że katolicka świątynia, to jeszcze zabytek pamiętający czasy średniowiecza – przecież jej los nigdy nie był nam obojętny. Chcielibyśmy więc wiedzieć, co szykują nam architekci, wykonawcy i proboszcz. Powody, dla których nie chcą poddać pomysłów na wizerunek iglicy pod dyskusję publiczną, są niejasne. Prawa do wiedzy na temat wizerunku naszej katedry odmawiać nam nie można!

Joanna Skrzyniarz