Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nad planszą kwitnie życie towarzyskie, uczymy się strategii, ekonomii i dobrze się bawimy

Redakcja MM
Redakcja MM
Tu gracze toczą rozgrywkę w „Kajko i Kokosz – wyprawa śmiałków”...
Tu gracze toczą rozgrywkę w „Kajko i Kokosz – wyprawa śmiałków”... Marcin Bielecki
Zamiast spędzać czas przed telewizorem czy komputerem, można wybrać grę planszową, na które w ostatnim czasie znowu wraca moda.

Nie są to znane kiedyś „Chińczyk” czy „Grzybobranie”, ale wspaniale wydane produkty z wysokiej jakości żetonami, kostkami, kartami, czy nawet figurkami.

- Obecna moda dotycząca powrotu nad planszę przyszła do nas z zachodu - tłumaczy Barbara Migacz ze sklepu i wypożyczalni gier „Ires”. - O tym, jak duże jest to zainteresowanie, niech świadczy to, że w Niemczech, w Essen odbywają się wielkie targi gier planszowych. Na Zachodzie gra się w gry rodzinne, towarzyskie, strategiczne. To znacznie lepsze niż granie na komputerze. Gramy z żywym przeciwnikiem a to wyzwala w grających kreatywność, strategiczne myślenie, a przy okazji jest to wspaniała zabawa dla wszystkich uczestników.

Gry planszowe uczą na przykład geografii, podstaw ekonomii czy historii. Na przykład grając w „Dominion” przenosimy się w czasy średniowiecza i uczymy inwestować, kupujemy feudalne włości. Gra uczy, jak być elastycznym w sytuacjach kryzysowych.

- W jednej chwili tracimy cały majątek, ale wygrywa ten, który się nie poddaje - mówi pani Barbara. - Tak samo w prawdziwym życiu: wygrywa ten, kto nie poddaje się przeciwnościom losu.

Poza tym podczas grania dzieci mogą z powodzeniem rywalizować z rodzicami i udowodnić, że są dziedziny, w których młodzi są lepsi.

- Taka rywalizacja umacnia tylko więzy między najbliższymi - dodaje pani Barbara.

Sporą grupę fanów mają gry odtwarzające bitwy i wojny. Przyciąga ich możliwość zmiany historii. Każdy może spróbować swoich sił jako dowódca i zmienić losy dziejów. W naszym kraju pierwsze gry planszowe symulujące wielkie bitwy pojawiły się na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Dziś wielu weteranów ze łzą w oku wspomina wieczory spędzone nad planszą „Krety 1941”, „Ardenów 1944”, „Kircholmu 1605” czy „Waterloo 1815”. Dziś te gry można spotkać jedynie na aukcjach internetowych.

- Ostatnio znowu powraca moda na te gry - mówi Marcin Gross, pasjonat gier strategicznych ze Szczecina. - W sumie trudno wytłumaczyć dlaczego chcę grać. Planszówki mają pewne cechy lepsze niż gry komputerowe. To kontakt z żywym „przeciwnikiem”. Przy okazji zasiadania nad planszą można wymienić poglądy czy porozmawiać. W Szczecinie działa co najmniej 10 graczy, z którymi można rozegrać partie. Sam zacząłem grać już w dzieciństwie. Pamiętam, że była to gra „Tannenberg 1914” oraz „Magia i Miecz”.

Zdarza się, że rozgrywki trwają kilkanaście godzin czy nawet kilka dni. Miejsce jest potrzebne po to, by rozłożyć wygodnie plansze. Mapy potrafią osiągać spore wymiary. A co ważne, trzeba również zaopatrzyć się w jedzenie. Sesje mogą się na tyle wydłużyć, że będzie potrzebne zaopatrzenie. Wówczas najlepiej sprawdzają się kanapki. Apetyt, jak to bywa w prawdziwej armii, też dopisuje.

Chociaż gracze planują operacje, zawsze pozostaje pewna niewiadoma. Tak, jak w prawdziwym boju, o wszystkim może zdecydować łut szczęścia. W przypadku gry jej uczestnicy rzucają kostką. A ze specjalnych tabel odczytują rezultat walki. Nieraz może się zdarzyć, że dokładnie przygotowany atak spala na panewce. Nawet mimo dziesięciokrotnej przewagi nad obrońcą atak może się nie udać. Rozgrywki potrafią trwać różnie. Najkrótsze godzinę, albo trzy, ale zdarzają się również prawdziwe maratony.

- Tak było podczas jednej z gier w „Bzurę” - wspomina Marcin. - Gra może nie była zbyt interesująca, ale trwała dwadzieścia godzin!

Obecnie w Polsce bardzo popularni są „Osadnicy z Catanu” z dodatkami. To w niej wcielamy się w tytułowych osadników zakładających kolonie na wcześniej niezamieszkanej wyspie Catan. Wyspa składa się z wyłożonych losowo na początku każdej gry heksagonalnych żetonów wyobrażających różne rodzaje terenu: las, pola uprawne, łąki, góry, wzgórza i pustynię. Na każdym polu umieszczony jest żeton z liczbą. Wyspę otacza morze, a na wybrzeżu znajdują się porty. Osady zakładane przez graczy dostarczają ich właścicielom surowców naturalnych, zależnie od przylegającego do nich terenu oraz od rzutu kośćmi w każdej turze. Surowce naturalne są używane do budowania dróg, rozbudowywania osad w miasta oraz nabywania kart rozwoju.

Popularna jest także gra z serii „Wsiąść do pociągu”, dzięki której gracze stają się magnatami kolejowymi, budują linie, dworce i planują najbardziej zyskowne trasy. Polscy gracze lubią też serię gier przygodowych „Talizman: Magia i Miecz”, która przenosi nas do fantastycznej krainy pełnej herosów, smoków, czarów.

Grą pełną fantastycznych stworów jest są także „Cyklady”. Rozgrywka przenosi nas w czasy antycznej Grecji, naszym zadaniem jest zbudowanie dwóch metropolii. Dlatego rekrutujemy oddziały, budujemy okręty, wznosimy fortece, w zwycięstwie pomagają nam mitologiczne stwory i postacie takie jak Meduza, Kraken, Atlas. Wsparcie bogów Olimpu zapewni nam zwycięstwo.

Efektownie wydane gry, będące zagranicznymi produktami, albo polskimi edycjami znanych tytułów, są drogie.

- To wydatek rzędu 100-150 złotych – mówi Barbara Migacz. – Ale pasjonaci gier rozwiązują to w ten sposób, że grupa przyjaciół zrzuca się na jeden tytuł a żeby wybór był trafny testują grę na miejscu. W Szczecinie środowisko graczy nie jest duże, ale odbywają się spotkania amatorów planszówek. Takie sesje są organizowane na przykład w „Piwnicy Kany”.

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto